Kliknij w kubek
i dowiedz się, jak go wygrać!

comments post
Studenckie gotowanie. Proste, smaczne przepisy! Niekoniecznie z ryżem. Kuchnia studencka w najlepszym wykonaniu.

Śniadanie w hipermarkecie

Autor: misiuziu niedziela, 26 kwietnia 2009, 15:22 komentarze: (9)
Byłem dzisiaj na małych zakupach i przypomniał mi się patent na śniadanie w hipermarkecie. Jest on niezwykle przydatny gdy skończy się kasa :)

Składniki:

  • hiper-super-market

  • rozgadany kolega



W weekendy w supermarketach jest mnóstwo degustacji. My, jako studenci, musimy to wykorzystać. W sensie, że popróbować, a że porcję są takie małe, że smaku nie czuć to inna sprawa :P Na śniadanie wybieramy się w sobotę lub niedziele od godziny 9 do mniej więcej 11, później sępy rozdrapią nasze śniadanie.

Pierwsze co to bierzemy koszyk i robimy rundkę kontrolną. Po paru razach nabiera się wprawy i od razu wiadomo, gdzie mogą stać hostessy z degustacją naszych ulubionych produktów. Jak już wiemy co podają dzisiaj w super-hiper-cool-markecie ustalamy sobie jadłospis.

Danie główne.

Boczniaki. Przeważnie jest ich dużo i są smażone. Jak ktoś lubi grzyby to jest to chyba najlepsza opcja, ze względu na to, że najkrócej się na nią czeka.

Sosy z makaronem lub gotowe dania ze słoika. Opcja ekskluzywna, ze względu na długość oczekiwania przed konsumpcją. Sępy cały czas krążą wokół tych potraw i ciężko się dopchać. Może być to dobra opcją we wczesnych godzinach rannych (mało sępów).

Zupy przecierowe. Pożywne (nie tak jak poprzednie dania) i nie trzeba zbyt długo czekać na podgrzanie.

Wędliny, parówki i inne mięsiwa. Bardzo dobra opcja, pożywne i czas oczekiwania jest praktycznie zerowy. Wady są takie, że kęsy są dość małe i nie ma żadnej zagryzki.

Napoje.

Czasami trzeba przepłukać gardło, tak profilaktycznie, żeby dobrze czuć smak przy następnym stoisku. I tak na początek proponuje soki. Musicie pamiętać, żeby nie próbować nowych smaków. Niektóre są okropne i psują smak wszystkiego. Z sokami nigdy nie ma problemu, zawsze są.

Jogurty pitne tudzież aktimelo-podobny. Świetnie nadaję się na płukanie gardła, jednak dostępny jest tylko w pierwszych fazach rozpoczęcia promocji.

Piwo. Tak, raz mi się to zdarzyło, była degustacja piwa. Tylko to było Karmi (co tak naprawdę nie można nazwać piwem). Bardzo rzadko spotykane i tylko specyficzne gatunki. Nigdy nie było Żubrów =]

Deser i kawa.

Wybór deserów jest naprawdę ogromny. Dla spóźnialskich zostają tylko one.

Płatki śniadaniowe z mlekiem. Stanowią one alternatywę dla pełnego posiłku. Pożywne, mokre i w ogóle pyszne. Jak już są na promocji to nigdy ich nie braknie.

Batoniki. Panie chodzą przeważnie z tacami. Można złapać parę kawałków, byle nie za dużo. Robi się za słodko i znowu trzeba iść na napoje.

Jogurty. ZAWSZE SĄ! I to nawet w ciągu tygodnia. Przeważnie jest wystawionych kilka smaków i wszystkie należy spróbować. Jogurty to samo zdrowie :)

Kawa. To wszystko należy zapić kawą. Proste i oczywiste.

Technika jedzenia
Skoro mamy już ułożony jadłospis należy zacząć jeść. Na pewno każdemu jest głupio stać i czekać aż hostessy dołożą Ci jedzenia. One się w końcu wkurzą i przestaną nakładać. Ale jest sposób na uniknięcie tego, z pomocą przyjaciela.

98% hostess to kobiety (niektóre są strasznie brzydkie, ale mimo wszystko to kobiety), a każda kobieta mężczyzny chce. Zanim podejdziemy do stoiska patrzymy na kumpla, pokazujemy mu wzrokiem hostessę i motywujemy gadką:
-Rwij lachona! Na co czekasz? Aż się lachon zestarzeje?

Gdy kolega grzecznie zarywa lachona, my tajniakiem lub półtajniakiem jemy wszystko co jest na stoisku. Jeśli kolega jest wyjątkowo dobrym podrywaczem powinien zastosować tekst w stylu:
-Ej, no po co będziesz nakładać takie małe porcję? Nałóż nam większe porcję i szybciej pójdziesz do domu :)

Rzadko skutkuje :P Ale zawsze wtedy dostajemy dokładkę małych porcji :D Dlaczego samemu nie można tego robić tylko trzeba mieć kolegę? Bo to nieładnie mówić z pełnymi ustami, a my przecież przyszliśmy się najeść :)

Pamiętam te wspaniałe śniadania i desery na pierwszym roku jak zdarzyło mi się pójść z kuzynem i jego kumplem na zakupy :) Wspaniałe czasy :D

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • kompletnie nic

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Mikrofalówka z garnka

Autor: misiuziu środa, 22 kwietnia 2009, 21:09 komentarze: (6)
Może nie do końca tak jak w tytule, ale coś koło tego :) Napisał do mnie Janek, lat 20, UMK, filologia polska (po tym konkursie wszyscy się jakoś tak dokładnie podpisują:P ). A oto jego przepis.

"W sumie to co chcę zaproponować to nie przepis ^^' Ale może się przyda.

Jeśli zrobiliśmy czegoś za dużo/przywieźliśmy z domu/została nam
pizza, a nie mamy mikrofali/piekarnika (jestem w takiej straszne
sytuacji ;( ) i nie chcemy, żeby się zmarnowało bierzemy garnek oraz
talerz o średnicy nieco większej niż garnek oraz koniecznie przykrywkę
do garnka lub drugi talerz.

Nalewamy wody do garnka, starczy do połowy. Kładziemy talerz na
niniejszym. Na talerz kładziemy produkt spożywczy mający się podgrzać.
Odkręcamy gaz i czekamy aż zagotuje się woda. Sama temperatura pary
wystarczy, żeby dany obiekt podgrzać, woda nie musi się koniecznie
gotować. Należy to wszystko przykryć, żeby ciepło nie ulatywało i
rzeczony posiłek był podgrzany równomiernie. Czekamy aż będzie
wszystko w takiej temperaturze jaką preferujemy dla danego produktu
spożywczego i zdejmujemy talerz. Jest mokry od spodu, ale można
podłożyć deskę/wytrzeć i z niego jeść.

Metoda może się też teoretycznie nadawać do wskrzeszania suchych bułek
i chleba, ale jeszcze nie próbowałem ;-)

Brudnych rzeczy poza talerzem nie ma, a w garnku możemy ugotować potem
ryż, bo woda jest czysta i ładnie przegotowana, albo wodę zwyczajnie
wylać."

I taki oto przepis nie przepis wysłał mi Janek. Zaintrygował mnie ten przepis, bo wydał mi się sposób bardzo ciekawy. Niestety za cholerę nie mogłem sobie wyobrazić tego garnka i talerzy, więc poprosiłem o przedstawienie graficzne i więcej uwag, oto co dostałem:

"Chodzi o to, żeby czerwony talerz NIE WPADŁ do środka, a zielony może już być jakikolwiek, byleby przykrywał to, co się podgrzewa. Zielony nawet nie musi być talerzem, tylko nawet miską (na obrazku podgrzewam pieczone ziemniaczki z przyprawami przywiezione z domu ;-) )

Nie napisałem, żeby uważać na czerwony talerz - jest gorący. Można dla oszczędności położyć go potem na zielonym, żeby się nie poparzyć. ( SERIO !!! )

Warto też czasem wszystko podnieść, żeby ciśnienie pary troszkę zmniejszyć tak dla czystego bezpieczeństwa. Dodatkowo sprawdzamy czy woda nie wyparowała, ale to się zdarza tylko jeśli się coś naprawdę długo podgrzewa.

Sposób generalnie bezpieczny. Jedna kontrola na 15 minut powinna wystarczyć, a w sumie samo podgrzewanie nie trwa dłużej.

Przypominam, że sposób jest na PODGRZEWANIE nie gotowanie. I nie jest to sposób na gotowanie na parze."

I jeszcze na koniec parę informacji technicznych. Przystąpiliśmy do programu partnerskiego zabawek dla dużych chłopców :) Dlaczego? Bo te zabawki są fajne :D
Polecam samo chłodzący kufel do piwa, którego będę szczęśliwym posiadaczem :D
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Jajka faszerowane

Autor: newpowersoul niedziela, 19 kwietnia 2009, 16:12 komentarze: (5)
Długo nie pisałem, bo były święta, a potem trzeźwiałem;] Pora wrócić do formy. Dzisiaj przygotujemy jajka faszerowane i nie, wcale nie dlatego, że jadłem identyczne w czasie świąt.


Składniki:


  • jajek ilość dowolna

  • resztki mięsne z lodówki

  • pietruszka, szczypior, coś w ten deseń

  • olej

  • majonez
  • kilka pieczarek

Gotujemy jajka na twardo, zalewamy zimną wodą i następnie obieramy. Kroimy je na połówki i bardzo delikatnie wydłubujemy z nich żółtko, które przerzucamy do oddzielnej miski. W międzyczasie kroimy drobno resztki mięsne oraz pieczarki i rzucamy w cholerę na patelnię:) Jeśli nie chcemy mięsa, to zostawmy same pieczarki. Siekamy zieleninę. Oczywiście można zrobić bez, ale wtedy zabraknie wiosennego akcentu, tak bardzo pożądanego przez niektórych. Zieleninę oraz usmażone resztki łączymy z żółtkiem. Dodajemy ilość majonezu nam odpowiadającą i mielimy na papkę. Następnie delikatnie wypełniamy wyżłobione jajka przygotowaną przez nas masą, doprawiamy do smaku i dodajemy ewentualnie majonez na wierzch. Szybko, tanio i smacznie. Na domówkę, jak znalazł.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • miska

  • widelec

  • patelnia

  • talerz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Buritto

Autor: misiuziu poniedziałek, 6 kwietnia 2009, 10:02 komentarze: (9)
Kolejny przepis konkursowy od Tomasza, lat 21 z Uniwersytetu Wrocławskiego ( informatyka na Wydziale Matematyki i Informatyki). P.S. I ma zajebiste imię :) P.S. I ma aparat :D




Składniki:

  • 30 dag mięsa mielonego

  • koncentrat pomidorowy (wystarczy mały słoiczek)

  • kostka rosołowa

  • przyprawa meksykańska

  • Nachos

  • puszka ciemnej fasoli

  • 6 naleśników do burrito


Dodatki (opcjonalnie, co kto lubi):

  • ser żółty

  • pomidory

  • kapusta pekińska

  • śmietana

  • sos pomidorowy



Burrito jest pyszną meksykańską potrawą, którą całkiem łatwo samemu przygotować. Ogólnie polega to na przyrządzeniu mięsnego farszu, który potem zawiniemy w naleśnika.

Na średnią wlewamy 3/4 szklanki przegotowanej wody (najlepiej wrzątku, oszczędzimy sobie czasu na jej podgrzewanie). Do tej wody wrzucamy mięsno, które rozdrabniamy na jak najmniejsze kawałki. Czekamy, aż mięso się trochę podgotuje, mieszając i rozdrabniając je cały czas.

Kiedy mięso już nie jest takie surowe, wrzucamy na patelnię kostkę rosołową, żeby się rozpuściła, cały czas mieszając i rozdrabniając mięso na mniejsze kawałki. Całość powinna powoli gęstnieć i przypominać rosół z mielonym mięsem. Kiedy uznamy, że kostka się rozpuściła i wszystko ładnie zostało wymieszane, dodajemy zawartość słoiczka z koncentratem pomidorowym. Mięso powinno mieć ciemny kolor i być rozdrobnione.

Przyszedł czas na Nachos. Otwieramy paczkę, bierzemy dwie garście czipsów i zaciskamy obie garście, krusząc czipsy. Tak pokruszone czipsy wrzucamy do naszego farszu, aby nim nasiąkły i trochę zmiękły. Całość powinna już dość zgęstnieć i powoli zacząć przypominać farsz (czyli bardzo gęstą zupę).
Kiedy wszystko ładnie wymieszaliśmy, dodajemy na koniec trochę przyprawy meksykańskiej. W zasadzie nie ,,trochę'', a całkiem sporo. Przyprawa nada naszej potrawie charakterystyczny meksykański smak i zapach, który rozniesie się po kuchni i zacznie powodować lekki ślinotok i ssanie w brzuchu. ;)
W tym czasie otwieramy puszkę z fasolą, odcedzamy ją (czyli odlewamy wodę) i dodajemy do farszu (ale raczej nie całą puszkę). Wszystko ładnie ostatecznie mieszamy, próbujemy, czy smakuje i możemy być dumni, że farsz się udał. ;)

Zostały nam jeszcze naleśniki, które wystarczy podgrzać (ale lepiej sprawdzić na opakowaniu). Wystarczy je włożyć do piekarnika lub mikrofalówki na kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund. My nie mieliśmy ani tego ani tego, więc użyliśmy czystej patelni bez tłuszczu i na niej podgrzewaliśmy.

Sprawa dodatków: do samego farszu można dołączyć kilka dodatków, w zależności od upodobań. Dobrze sprawdza się ser, kapusta i pomidory. Niektórzy lubią też śmietanę i sos pomidorowy. W takim wypadku kroimy nasze dodatki do miseczek (ser w zasadzie lepiej zetrzeć, ale nie każdy ma tarkę) i podajemy razem ze wszystkim.

Et voila! Jeśli jesteśmy estetami, to farsz umieszczamy w miseczce, pozostałe dodatki także w osobnych miseczkach, a naleśniki na talerzykach (część można zostawić na patelni/w piekarniku, żeby nie wystygły) i można zabierać się do jedzenia. Nakładamy niewielką ilość farszu i pożądanych dodatków na naleśnika i go zawijamy. Smacznego!

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • miseczki (jeśli używaliśmy

  • talerzyki (na których jedliśmy)

  • patelnia

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Studencka zupa cytrynowa

Autor: misiuziu czwartek, 2 kwietnia 2009, 23:12 komentarze: (1)
Korzystając z tego, że mam na mailu parę fajnych przepisów, których dostałem przy okazji konkursu, a współtwórcy pomimo deklaracji jakoś nie bardzo chcą pisać posty, zamieszam przepis na zupę cytrynową :) A autorką przepisu jest Karola, lat 20, przyszły (lub niedoszły) biotechnolog z Krakowa :)

Gęsta, kwaśna, sycąca i trzeźwiąca. I błyskawiczna. Idealna zupa-kacówka, nieraz ratowała mi życie. Najbardziej studenckie danie jakie znam - proporcja nie jest ściemą, w takiej wersji smakuje najlepiej :D

Składniki:

  • jedyny rosołek drobiowy/warzywny odnaleziony w czeluściach kuchni

  • spora garść drobnego makaronu, w ostateczności ryżu (ale będzie dłużej)

  • ostatnie jajko

  • lekko przyschnięte pół cytryny

  • pieprz



W małym garnku zagotowujemy pół litra wody z rosołkiem, wrzucamy makaron i gotujemy tyle ile mówi opakowanie. W międzyczasie wyciskamy cytrynę, sok wlewamy do szklanki, dorzucamy jajko i rozbełtujemy widelcem. Sprawdzamy makaron - jak będzie gotowy wyłączamy gaz. Do jajka z cytryną dolewamy trochę gorącej zupy, mieszamy, wlewamy zawartość szklanki do garnka i jeszcze raz mieszamy. Dodajemy sporo pieprzu. Jemy z talerza albo prosto z garnka ;)

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • garnek

  • szklanka

  • widelec

  • łyżka do mieszania i jedzenia

  • talerz lub nie

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz
ananas (3) aromat do ciasta (2) bagietka (3) bakalie (1) banany (2) bazylia (1) biała fasola (2) białka (1) bita śmietana (1) boczek (11) boczniak (1) bób (1) brokuły (2) brzoskwinia (1) bulion (1) bułka (5) bułka tarta (13) buraki (1) cebula (46) chili (4) chińszczyzna (1) chleb (13) chleb razowy (1) chrzan (1) ciastko (1) ciasto francuskie (3) ciemna fasola (1) cola (2) cukier (31) cukier puder (5) cukier waniliowy (6) cukierki (1) curry (2) cynamon (5) cytryna (8) czekolada biała (1) czekolada gorzka (7) czekolada mleczna (3) czereśnie (1) czerwona fasola (2) czosnek (35) drożdże (10) dżem (1) fasolka szparagowa (3) gałka muszkatołowa (1) gotowanie na kolanie (4) goździki (2) granulat sojowy (1) groszek (7) gruszka (1) grzanki (1) grzyby (2) grzyby suszone (1) herbata (2) herbatniki (2) imbir (2) jabłko (9) jajko (62) jogurt (1) jogurt grecki (1) jogurt naturalny (2) kabanosy (1) kakao (6) kalafior (1) kapusta (3) kapusta kiszona (3) kapusta pekińska (4) karkówka (1) kasza manna (5) kaszanka (1) keczup (4) kiełbasa (16) kminek (2) kolendra (2) koncentrat pomidorowy (9) konserwa (1) koper (2) korpus z kurczaka (1) kostka rosołowa (24) kotlet schabowy (1) kotlety sojowe (2) krakersy (1) krewetki (1) kukurydza (7) kurki (1) kuskus (1) liście czarnej porzeczki (1) liść laurowy (1) lód (3) lubczyk (1) łopatka (1) łosoś wędzony (1) maggi (1) majeranek (2) majonez (8) mak (1) makaron (27) marchewka (12) margaryna (8) marihuana (1) marmolada (1) masło (36) mąka (44) mięso (2) mięso mielone (8) mięta (1) migdały (1) miód (3) mleczko kokosowe (1) mleko (20) mleko w proszku (1) mozzarella (1) mózg (1) nachos (1) nać pietruszki (1) naleśniki (3) ocet (1) ocet winny (1) ogórek (5) ogórek kiszony (4) olej (75) oliwa (7) oliwki (4) oregano (1) orzechy laskowe (1) orzeszki solone (1) otręby (2) owoce (1) paluszki rybne (1) papryka (16) parówka (5) patenty (9) pieczarki (12) pieprz (9) piersi kurczaka (19) pietruszka (6) piwo (4) płatki migdałowe (2) pomarańcza (3) pomidor (17) pomidory w puszce (1) pomidory w zalewie (2) por (3) predanie (8) proszek do pieczenia (16) przyprawa gyros (2) przyprawa meksykańska (1) rodzynki (2) rozmaryn (2) rum (1) ryba (1) ryż (16) sałata (2) schab (1) seler (1) ser (19) ser feta (4) ser pleśniowy (3) serek homogenizowany (1) serek topiony (1) serek wiejski (1) sezam (1) słodzik (1) słoiki (1) słonina (1) smalec (5) soczewica (1) sok (5) sok pomarańczowy (1) sok pomidorowy (1) sos boloński (1) sos czosnkowy (1) sos pomidorowy (2) sos sałatkowy (1) sos sojowy (1) sos vinaigrette (1) sos z torebki (1) sól (11) spirytus (2) surówka (2) suszone pomidory (1) syrop wiśniowy (1) szalotka (1) szałwia (1) szczypior (2) szpinak (4) szynka (4) śledź (1) śmietana (17) śmietanka (4) śmietanka 30% (3) tabasco (1) trat pomidorowy (2) truskawki (5) tuńczyk (3) twaróg (4) tymianek (2) tzatziki (1) vegetta (1) wafle (2) warzywa (4) warzywko (4) wino (6) wino białe (1) wiórki kokosowe (1) wiśnie (4) włoszczyzna (7) woda (13) wódka (5) zacierka (1) zasmażka (2) ziemniak (19) zioła prowansalskie (2) zioło (1) zrazy sojowe (1) zupa w proszku (1) zupka chińska (2) żeberka (1) żółtko (1)
A niby kto to ma być?