Użyłem opcji przeszukaj bloga i bardzo się zdziwiłem, że wśród tych wszystkich receptur nie ma ani jednej rybnej pozycji. Nie, żebym lubił ryby- nie znoszę ich. Jest jednak pewien wyjątek: tuńczyk. W miarę tani, przepyszny i można go spożywać w dowolnych konfiguracjach. Dzisiejszym przepisem chcę zainicjować(poważne słowo) cykl potraw z tuńczykiem w roli głównej. A zaczniemy od jednego z prostszych dań, które jest wariacją nt. szeroko rozumianego spaghetti. Oczywiście studenckiego.
Składniki:
- 1 tuńczyk w puszce (preferowany w oleju)
- makaryż
- mały koncentrat pomidorowy
- sól, pieprz, czosnek+ co kto lubi
Zastanawiacie się pewnie czym jest makaryż. Otóż jest to bardzo praktyczny neologizm, ponieważ w swoim znaczeniu zawiera równocześnie ryż i makaron: dwa fundamenty kuchni studenckiej. Za każdym razem pisząc makaryż będę sygnalizować, że do danej potrawy można używać jednego i drugiego zamiennie. Jak ktoś ma bogatą wyobraźnię kulinarną i chce oba składniki połączyć, to nic nie stoi na przeszkodzie. Do rzeczy:
Gotujemy makaryż w ilości nam odpowiadającej. W międzyczasie rozgrzewamy patelnię, otwieramy konserwę z tuńczykiem(najlepiej wybierać te, które mają uchwyt, bo walka z nożem może się źle skończyć dla obu stron, chyba, że mamy otwieracz do puszek) i wrzucamy go na patelnię. Smażymy max. minutę i dodajemy koncentrat pomidorowy z przyprawami. Warto dolać odrobinę wody, żeby nie było tak gęste. Mieszamy. Odlewamy makaryż i przerzucamy go na patelnię i znowu mieszamy. Na koniec wystarczy starkować żółty ser. I to już wszystko:) Makaryż z tuńczykiem to nieocenione źródło białka i
siły.
Zbrudzone naczynia i nie tylko: Wyjątkowo mało, prawda:D?
BTW pamiętajcie, że w sporcie sama dieta
nie wystarcza.