Składniki:
- jajko
- 2 szklank1 mąki
- szklanka wody
Na początek robimy farsz. Podczas robienia farszu polecam piwko. Dwa piwka.
Ciasto robi się następująco. Mieszamy mąkę, wodę i jajko. Ciasto jest zrobione :D
Wysypujemy trochę mąki na stolnicę. Ja akurat nie mam stolnicy więc wysypałem ją na blat. Wyrabiamy jeszcze trochę ciasto (wyobraźcie sobie piękne piersi kobiety i co z nimi robicie, a później to samo zróbcie z ciastem, tylko nie gryźcie sutków).
Teraz w dłoń bierzemy wałek. Wałka również nie posiadam. Zamiast wałka używam pokala Żywca. Dlaczego akurat Żywca? Bo ma równe ścianki bez jakiś wykrzywień. Rozwałkujemy kawałek ciasta (tak żeby się na blacie zmieścił), do grubości... nie wiem do jakiej grubości. Połowy grubości zeszytu 60 kartkowego. Pokalem wycinamy kółeczka, nakładamy farszu i zaklejamy. Operację powtarzamy do wyczerpania ciasta lub farszu.
UWAGA: Wszytko co nie powinno się przykleić do ciasta posypujemy mąką (nie dotyczy ścian).
Pierożki wrzucamy do gotującej, osolonej wody i delikatnie mieszamy co jakiś czas. Jak wypłyną (bez żadnej kamizelki ratunkowej) znaczy są już dobre i można je wyławiać. Kładziemy je na talerzu lub półmisku (półmisek - połowa miśka). Nie kładziemy jednego na drugim, bo się posklejają. Operacja się zapętla while(ilosc_surowych_pierogów).
I to w sumie wszystko. Nie licząc bałaganu w kuchni (mąka jest wszędzie).
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- cała kuchnia