Kliknij w kubek
i dowiedz się, jak go wygrać!

comments post
Studenckie gotowanie. Proste, smaczne przepisy! Niekoniecznie z ryżem. Kuchnia studencka w najlepszym wykonaniu.

Sałatka z zupki chińskiej

Autor: misiuziu czwartek, 26 lipca 2007, 20:12 komentarze: (10)
Wbrew pozorom zupka chińska nie stanowi podstawy kulinarnej studentów. Stanowi jedynie niewielki dodatek do ich diety (około 30-50%). Przepis na sałatkę z zupki chińskiej dostałem od kuzyna i przyznam się szczerze, że zrobiłem go głównie z ciekawości. Trzeba jednak przyznać, że wyszło genialne. Danie wykwitnę (pomimo nazwy) tak sao jak biżuteria.

Składniki: (porcja na 1,5-2 osoby)

  • zupka chińska, najlepiej jakaś ostra żeby było czuć jej aromat (sałatka i tak nie będzie ostra)

  • lewy cyc lub prawa pierś (z kurczaka)

  • pół niedużej główki kapusty pekińskiej

  • duży i czerwony... pomidor

  • pół puszki kukurydzy (nie wiem ile gramów, bo już wyrzuciłem puszkę)

  • tyle samo groszku, również wcześniej zapuszkowanego

  • majonez, tylko nie najtańszy z marketu bo nie można tego jeść takie nie dobre

  • olej

  • mogą być jeszcze jakieś przyprawy według uznania



Jak ktoś jadł kiedyś sałatkę z makaronem to muszę powiedzieć, że to danie smakuje podobnie. Jednak zupka chińska (wraz z przyprawami do niej) daje jakiś taki nietypowy smak.

Gotujemy wodę w czajniku. Zanim się gotuje kroimy pierś kuraka w wrzucamy na patelnie (ja mam ostatnio nowego woka, na których wszystko przypalam). Można to podlać lekko olejem. Smażymy aż będzie miękkie. Jak kończyłem smażyć to akurat zagotowała mi się woda. Kruszymy zupkę chińską i wsypujemy ją razem z przyprawami na patelnie do kuraka. Zalewamy wodą. Powinno być jej tyle, żeby makaron spuchł, ale nie pływał w wodzie. Odstawiamy na jakieś 5 minut i czasami mieszamy.

Kapustę pekińską myjemy (tak samo z resztą jak pomidora). Kroimy w kawałki, takie w sam raz na raz. Podobnie robimy z pomidorem. Groszek i kukurydzę odsączamy i podobnie jak resztę wrzucamy do miski (ja użyłem woka, żeby nie myć miski). Jak już zupka chińska naciągnie wody, wrzucamy ją razem z kurczakiem do miski.

Dodajemy dużą łyżkę majonezu i dobrze mieszamy. Jest pyszne, szczególnie jak jest świeżo zrobione. Jak zostanie to można wrzucić to co zostanie do lodówki na dzień następny.

Zamiast zupki chińskiej można użyć makaronu i przypraw. Wtedy będzie to kolejne danie z makaronem.

Jedząc można poczytać męskie spytki. Uśmiałem się przy tym blog strasznie.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • nóż i deska

  • wok lub patelnia i miska

  • łyżka

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Gotowanie ryżu

Autor: misiuziu środa, 25 lipca 2007, 08:00 komentarze: (10)
I kolejny przepis z serii „poszedłem na studia i nie wiem co to garnek”. Dzisiaj gotujemy ryż.

Składniki:

  • ryż

  • sól lub kostka rosołowa



Bo zjedzeniu dzisiejszego obiadu z ryżem stwierdzam, że przeszła mi do niego niechęć do ryżu. Co za tym idzie w najbliższym czasie ukaże się kilka przepisów z ryżem. Przystąpmy do rzeczy.

Stawiamy garnek na palnik. W garnku znajduje się woda. H2O z domieszką chloru, kamienia i innych smacznych rzeczy. Mój wujek mówił "Woda to potęga, bo okręty przenosi". Wodę solimy szczyptą soli lub wrzucamy kostkę rosołową (najlepiej warzywną) i czekamy aż zacznie się gotować.

Wody powinno być tyle żeby zakrywało ryż z woreczka gdy go postawicie pionowo w garnku. Jest to ilość optymalna – wystarczająco dużo, żeby się nie wygotować i wystarczająco mało żeby nie czekać wieki na zagotowanie wody. Przy większych garnkach trzeba wlać więcej wody, ale to chyba oczywiste.

Można zrobić taką sztuczkę jak z gotowaniem makaronu i zagotować wodę w czajniku elektrycznym, a później przelać do garnka.

Jak woda się zagotuje wrzucamy ryż (z przyzwyczajania chciałem napisać makaron), ale nie o tak jak popadnie tylko w charakterystyczny sposób. Każda paczka ryżuma taki uchwyt do wyjmowania. Chwytamy za niego (w końcu po to jest) lub łapiemy za niego widelcem lub nożem i wsadzamy do garnka, centralnie na środek, żeby nie przypalił (nie wiem jak, ale mój kupel spalił ryż jak go gotował, ale Nester zawsze był jakiś taki... inny?) i pionie. W ten sposób po ugotowaniu możemy wyciągnąć go bez szukania uchwytu przy torebce.

Gotujemy ryż 15-17 minut. Na opakowaniu jest, że można nawet do 20, ale wtedy wychodzi taka breja (dlatego jak bylem mały nie lubiłem ryżu). Po 16 minutach powinien być idealnie sypki. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Cyc jak donic z pomidorem

Autor: koobak wtorek, 24 lipca 2007, 21:30 komentarze: (5)
"Dzień bez pomidora to dzień stracony"
moja koleżanka Kamila


Wspominając owe przełomowe słowa prezentuję poniższy przepis.

    Składniki (na jedną porcję):
  • 1 cyc kurczęcy
  • 1 średni, mięsisty pomidor
  • olej
  • sól, pieprz, zioła prowansalskie, magii

Nacinamy bardzo delikatnie skórkę pomidora, oparzamy wrzątkiem i obieramy. Wycinamy twardy ogonek i kroimy w kostkę.
Cyc myjemy, wycinamy ścięgna i tłuszcz. Kroimy w kostkę.
Na rozgrzany tłuszcz wrzucamy pokrojoną pierś i obsmażamy. Solimy, pieprzymy, hojnie sypiemy zielem. Podduszamy odrobinę. Dodajemy pomidory (włącznie z sokiem, który ewentualnie się puścił), dusimy ponownie i doprawiamy odrobiną magii, solą, pieprzem i ziołem do smaku.
Na tym się kończy wielkie gotowanie o ile uprzednio przygotowaliśmy ryż lub ziemniaki młode.

    Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • wok
  • deseczka
  • nóż
  • łyżka drewniana
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Krasna Muta, czyli "PCMIWDT"

Autor: misiuziu poniedziałek, 23 lipca 2007, 22:10 komentarze: (4)
Wakacje bez neta mi się skończyły. Znaczy wakacje trwają dalej, ale ja mam już neta. Werbując chętnych do pisania bloga dostałem przepis od kumpla na coś pysznego (mocno grzeje). Poniższy przepis jest Kuby (mail do niego to koobaks@konto.pl). Interesuje się muzyka klasyczna, więc zapraszam wszystkie chętne panie do pisania do niego maili w celu rozmowy na ten temat (po za tym dobrze gotuje). A teraz przepis w wersji otrzymanej od Kuby.

„Będąc na pewnym wyjeździe poczęstowano mnie owym wielce szacownym trunkiem. Na pytanie co to jest, kolega szybko wyartykułował mi "pcmiwdt", po czym rozwinął ów skrót: "pokaż co masz i wlej do termosa". Idealny w przypadku, gdy posiada się dużo resztek trunków wysokoprocentowych, a posiadacz nie wie, co z nimi zrobić.

Składniki:

  • 1.5 l słodkiego wina czerwonego

  • 1 l łagodnego (w smaku) piwa

  • 0.25 - 0.5 l mocnego alkoholu (wódki)j

  • sok owocowy o




Ogólne zalecenia są takie, żeby zastosowane składniki nie były lichej jakości. A przynajmniej tzw. "mocny alkohol".
1. Wlewamy wszelkie alkohole do kotła odpowiednich rozmiarów.
2. Mieszamy, próbujemy i doprawiamy do smaku sokiem owocowym. Nie próbować zbyt wiele.
3. Napój nadaje się do spożycia bezpośrednio po przyrządzeniu, jednak dobrze jest, gdy się przegryzie z 24h.

W wersji turystycznej napełnia się termos. Zazwyczaj starcza na obczęstowanie całego autokaru. W sytuacji, gdy się skończy (a dopiero spróbowało 5 dusz), należy przejść się po autobusie, zlać co kto ma (a na pewno ma), wstrząsnąć (dlatego termos jest rozwiązaniem idealnym) i można częstować dalej. Procedurę się powtarza do uzyskania wesołego autokaru lub wyczerpania zapasów.
Istnieje grupa ludzi, którzy nie mogą mieszać piwa z winem itd... Zazwyczaj nie tyczy się to Krasnej. Zwłaszcza w sytuacji, gdy skład owego trunku jest nieznany.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • garnek lub termos



A Kuba wygląda tak:
Kuba

Co do Krasnej Muty – jest pyszna, szczególnie jak jest zimno. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Wakacje i takie tam

Autor: misiuziu wtorek, 26 czerwca 2007, 18:02 komentarze: (1)
Przez wakacje nie będę posiadał stałego dostępu do internetu, a co za tym idzie nie będę publikował żadnych przepisów (chyba, że się upije i pójdę do kafejki). Moje wakacje będą trwały do września. Mam nadzieje, że później już będę mógł pisać dalej.

Współpraca
W związku z tym, że mam mieć taką przerwę w pisaniu (i w związku z tym, że czasami mi się nie chce pisać) poszukuje osób, które chciałyby razem ze mną opisywać przepisy kulinarne dla studentów.

Wymagania:
-umiejętność gotowania (lub złudzenie o takiej umiejętności, jak to jest u mnie)
-chęć pisania (w dowolnej częstotliwości)
-przepisy pisane w formie jakiej pisze ja (poza błędami)
-pisanie z pasją i z humorem
-bycie studentem mile widziane
-przepisy mają być proste, dla studentów (ale zawsze można coś wykwintnego opisać)

Osoby zainteresowane proszone są o napisanie do mnie. W mailu proszę zawrzeć kilka słów o sobie i jakiś przykładowy przepis. Odpowiem na wszystkie maile, ale możliwe, że dopiero po wakacjach.

I tak na koniec. Radosnych wakacji. I nie wchodźcie do wody zaraz po jedzeniu! Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Omlet z ziemniakami

Autor: misiuziu sobota, 23 czerwca 2007, 14:02 komentarze: (8)
Zbliża się koniec miesiąca więc kasy brak :( Z tego powodu jem głównie stare, sprawdzone, tanie dania, ale dzisiaj wykombinowałem coś nowego. Smaczne i tanie.

Składniki:

  • ziemniaki, dwa średniej wielkości

  • szklanka mąki

  • olej

  • jajko

  • proszek do pieczenia

  • sól i pieprz



Nie wiem czy jestem aż tak głodny, czy to rzeczywiście jest takie dobre.

Ziemniaki obieramy, myjemy i kroimy w części (jakiekolwiek, coś jak kostko-plasterki). Wrzucamy na patelnie, na której wcześniej jest rozgrzany olej (gorący jak kobiety na mój widok :P). Podsmażamy mieszając od czasu do czasu.

W trakcie jak to podsmażamy mieszamy w misce (lub kubku) ciasto. Mówiąc po ludzku: wbijamy jajko, wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia (jakąś połówkę... łyżeczki) i wodę (tyle żeby ciasto musi być gęstości gęstej śmietany). Zamiast proszku do pieczenia i wody można dodać wody gazowanej. Efekt będzie bardzo podobny. Do i oczywiście dosypujemy jeszcze sól i pieprz (ewentualnie inne przyprawy).

Jak to wymieszamy to ziemniaki powinny być już w miarę miękkie i przyrumienione. Zalewamy je ciastem. Podsmażamy na złocisty kolor z dwóch stron. I to w sumie wszystko.

Jest dosyć podobne to innego omletu, ale trochę tańsze.

Dzisiaj polecam MyBlogLog czy jakoś tak. Fajny serwis. Rejestrujesz się, dodajesz swoje zdjęcie i w sumie koniec. Z prawej strony u mnie widać taką tabelkę "Ostatni kucharze", pokazują się tam osoby zarejestrowane w serwisie, które ostatnio mnie odwiedziły. Fajna sprawa, bo oglądając strony tych osoby można trafić na bardzo ciekawe rzeczy.


Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • miska lub kubek

  • widelec

  • patelnia

  • talerz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Chleb po irlandzku

Autor: misiuziu środa, 20 czerwca 2007, 10:16 komentarze: (3)
Nie będzie to do końca taki przepis jak poprzednie. Postaram się to troszkę inaczej opisać.

Składniki:

  • bochenek chleba, taki mokry i miękki



Przepis kieruje w stronę czytelników z Irlandii i Wielkiej Brytanii. Jest ich całkiem spora grupa. I jest jeszcze do nich prośba: dokończcie ten przepis w komentarzach.

Patent znam od kuzyna, który siedzi w Irlandii. Narzekał, że chleb przypomina tam taką mokrą i miękką paćkę i nie smakuje tak dobrze jak tutaj. Żeby polepszyć jego smak mój kuzyn robił następującą rzecz.

Kupował chleb i dzień wcześniej wstawiał go do piekarnika. Niestety nie pamiętam na jak długo i na jaką temperaturę (i to właśnie proszę żebyście uzupełnili). Chleb podobno wychodzi całkiem zjadliwy.

Dzisiaj polecam Świat Zosi. Można się trochę pośmiać czytając.

P.S.
Dla osób, które pracowały za granicą przyda się ten link. Podobno firma, która zapewnia największy zwrot podatku z zagranicy. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Prosty deser z truskawek

Autor: misiuziu poniedziałek, 18 czerwca 2007, 16:40 komentarze: (9)
Uwielbiam truskawki. W tym roku miałem okazję pojeść ich sporo. Zauważyłem, że potaniały więc najwyższa pora kupić sobie trochę i zrobić deser (lekki, orzeźwiający i bardzo smaczny.

Składniki:

  • truskawki

  • śmietana

  • cukier



Nie podaje ilości, bo to zależy zupełnie i całkowicie od was. Truskawki mógłbym jeść prawie bez ograniczeń, więc tym bardziej jest mi określić ilość.

Myjemy truskawki, obieramy z szypułek (takie zielone coś) i wrzucamy do miseczki czy kubka. Rozgniatamy widelcem (jak ktoś ma mikser to można i mikserem, ale jak się męczysz widelcem to o wiele lepiej smakuję, nie ważne jak niedobre wyszło). Rozgniatamy na drobną miazgę.

UWAGA!
Niektóre truskawki stawiają opór i potrafią opluć sokiem.

Dosypujemy cukru i dolewamy śmietany. Mieszamy. Im więcej cukru tym bardziej słodsze (to tak w razie jakby się ktoś nie domyślił). Im większą porcje truskawek robicie tym mniej cukru (procentowo do truskawek). Jak jest za słodkie nie dacie rady zjeść większej porcji.

Śmietana... im więcej tym deser bardziej "kremowy". Im mniej tym bardziej truskawkowy. Wszystko zależy od was. Jak zostanie trochę śmietany to można zrobić to.

Dzisiaj też podrzucę linka. Tym razem do gry obsługiwanej prze przeglądarkę. Zwie się Cantr. Jest to symulator społeczeństwa (wydobywanie surowców, przetwarzanie ich, handel, związki międzyludzkie, stanowienie prawa itp.). Żeby było ciekawiej, jedna z moich postaci (Adam niemowa) został naczelnym kucharzem w pewnej osadzie. Jest w tym naprawdę dobry.

P.S.
Można też zjeść truskawki polewane gorącą czekoladą.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • miska lub kubek

  • widelec

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Fasolka szparagowa

Autor: misiuziu niedziela, 17 czerwca 2007, 20:42 komentarze: (13)
Fasolka szparagowa taniej, więc można zrobić ją sobie do obiadu. Najprostszy sposób jest przeważnie najlepszy, dlatego też jest to banalny przepis.

Składniki:

  • fasolka szparagowa, jakieś pół kilograma dla obiadu dla dwóch osób

  • masło lub margaryna, jakieś 3 łyżki

  • mniej więcej tyle samo bułki tartej

  • szczypta soli



Fasolkę myjemy i obcinamy jej końcówki. Wrzucamy do garnka z osoloną wodą i gotujemy. Świeża fasolka to jakieś 40 minut gotowania (poprawcie jeśli się mylę).

Jak się gotuję to możemy sobie pooglądać coś niecoś w internecie. Dzisiaj polecam sklep z bielizną.

Jakoś przed końcem gotowania rozpuszczamy masło na patelni. Później dodajemy bułkę tartą i podsmażamy. Powinno się zarumienić a nie spalić.

Odcedzamy fasolkę i polewamy tak przygotowaną zasmażką. Dobrze smakuję do pełnego obiadu (na przykład do tego dania).

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • garnek

  • patelnia

  • łyżka

  • to na czym jesz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Fasolka po węgiersku ?

Autor: misiuziu , 00:06 komentarze: (0)
Jak byłem młodszy (dużo młodszy) jadłem takie danie jak fasolka po węgiersku. Pamiętam, że była tam fasolka szparagowa i ... w sumie to tylko tyle pamiętam. To wersja moja, testowana na młynie (ach te wspomnienia) i robiona dnia wczorajszego.

Składniki (porcją na dwie osoby):

  • fasolka szparagowa, jakieś pół kilograma

  • kiełbaska, (właśnie się zorientowałem, że zapomniałem jej dodać, wiedziałem, że czegoś mi brakuje)

  • ząbek czosnku (albo dwa)

  • mała cebula

  • duży pomidor

  • 2-4 średnie ziemniaki

  • olej lub oliwa

  • kostka rosołowa, dwie sztuki

  • przyprawy



Robi się to cudeńko około 40 minut. Ziemniaki służą do zagęszczenia całości, ale żeby to dobrze zagęścić to trzeba ich ze dwa więcej niż się w garnku zmieści, więc polecam ugotować 2 wcześniej.

Fasolkę szparagową myjemy, obcinamy końcówki (nikomu nie dam obciąć mojej końcówki!) i kroimy mniej więcej na części o długości 2-3cm. Wrzucamy do garnka.

UWAGA!
Upewnijcie się, że macie odpowiednio duży garnek. Ja nie miałem... a później miałem cała podłogę zaciapaną (gotuje na podłodze, taki survival). Garnek wyglądał jak prom pośrodku morza.

Pomidora myjemy, kroimy w jakieś kawałki i wrzucamy do garnka. Można zdjąć z niego skórkę, jeśli komuś ona przeszkadza.

Cebulę obieramy, kroimy w drobna kostkę i wrzucamy do garnka.

Czosnek obieramy i wrzucamy ząbek (lub dwa ząbki) w całości.

Ziemniaki obieramy i w całości (umyte po obraniu) wrzucamy do garnka.

Zalewamy to wszytko wodą, tak żeby ledwo zakryło, wrzucamy kostki rosołowe (najlepiej warzywne i gotujemy.

Teraz mamy trochę czasu zanim się gotuję, więc można pobuszować w internecie (albo zbożu). Można na przekład poczytać o alternatywnej wersji Harrego Pottera. Mi się podoba pomimo nieczytelności bloga. Podoba mi się też ta biżuteria.

Kiedy będzie to gotowe? To jest dobre pytanie. Fasolka powinna być miękka, pomidor rozgotowany (można zamiast niego użyć koncentratu), ziemniaki miękkie. Po jakiś 30 minutach gotowania można podsmażyć na oleju pokrojoną w kostkę kiełbasę.

Jak już widzimy, że wszystko jest miękkie, wyławiamy ziemniaki i czosnek. Rozgniatamy je widelcem na talerzu i wrzucamy z powrotem. Dorzucamy kiełbasę i jeszcze chwilę gotujemy mieszając.

Można jeść samą albo z jakimś pieczywem.

Zapomniałem o przyprawach. Na pewno powinniśmy dodać w ostatni etapie majeranek, pieprz i może sól (trzeba spróbować). można jeszcze dodać papryki w proszku.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • garnek

  • patelnia

  • widelec i łyżka

  • talerz

  • nóż

  • wszystko naokoło co pobrudziłem

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Spaghetti alla carbonara

Autor: misiuziu piątek, 15 czerwca 2007, 11:29 komentarze: (4)
Szaleństwo po prostu. Ja zrobiłem coś tak dobrego! Chciałem ugotować zgodnie z przepisem, ale jak zwykle mi nie wyszło.

Składniki:

  • makaron, jakieś 150-200 gramów

  • kiełbaska, jedna, krótka

  • jajka dwa, szala la la la la

  • ząbek czosnku (albo dwa)

  • duża cebulka

  • jakieś 100ml śmietany

  • ser, (teraz czytam, że do podania a ja go tak perfidnie w środek wrzuciłem)

  • olej lub oliwa

  • pieprz i sól, do smaku



Mam jeden palnik więc robiłem to wszystko po kolei, ale można parę rzeczy na raz.

Gotujemy makaron. Odcedzamy go i gdzieś odstawiamy żeby nie zmarzł (ważne jest żeby był ciepły).

Kroimy cebulę, czosnek i kiełbasę. Wrzucamy na rozgrzany olej cebulę i smażymy póki się nie zeszkli. Dorzucamy mięsko (albo ten wyrób mięsopodobny nazywany kiełbasą) oraz czosnek i smażymy dalej aż kiełbaska sie przypiecze.

Jak to się smaży, bierzemy jajka, wbijamy do jakiegoś naczynia (ja mam taki półlitrowy kubek z napisem "Jestem twoim kubasem", tylko że każdy jak go zobaczy to czyta "Jestem twoim kutasem") i wlewamy śmietanę. Bełtamy to, dodajemy starty ser ( w oryginalnym przepisie parmezan), doprawiamy solą i pieprzem do smaku i znowu bełtamy.

W tym czasie kiełbaska z resztą towarzystwa powinna się przypiec. Mieszamy ją z ciepłym makaronem na patelni i zalewamy to jajkami z śmietaną. Mieszamy dwoma widelcami.

A teraz przytoczę coś z tej książki kucharskiej:
"Aby danie było smaczne, nie wolno rozgotować jajek. Dlatego wszystkie składniki powinny mieć taką temperaturę, aby pod jej wpływam jajka lekko się ścięły, a potrawę trzeba bardzo szybko wymieszać."

Teraz powinienem powiedzieć "Smacznego i spadówa", ale obiecuję sobie już od kilku przepisów żeby dawać linki do ciekawych stron (zawsze zapominam) więc dzisiaj to zrobię. Jak prowadzisz bloga i chcesz na nim zarobić, to na blogu "Zarabianie na blogach" dowiesz się jak. Autor, na pewno, poleciłby Tobie wypełnienie formularza kontaktowego i dowiedzeniu się na temat kredytu na Twój wymarzony samochód.

Wracając do dania, jest bardzo smaczne. W oryginalnym przepisie zamiast kiełbasy był bekon (boczek) i grzyby. Smaczne to to jest, ale później spojrzałem na brudne naczynia i się załamałem.


Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • garnek

  • patelnia

  • dwa widelce

  • mój kubek

  • talerz

  • nóż

  • deska do krojenia

  • wszystko naokoło co pobrudziłem



Zapomniałem dodać, że porcja jest na jedną dorosła osobę. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Makaron z fasolką i pomidorem

Autor: misiuziu wtorek, 12 czerwca 2007, 00:31 komentarze: (2)
Jak pisałem w poprzedni poście dostałem fajną książkę i chciałem coś z niej ugotować. Rano przejrzałem przepisy (czyt. obejrzałem obrazki) i poszedłem na uczelnie. Wracając poszedłem do sklepu. Niestety nie pamiętałem składników więc dałem się ponieść wyobraźni i powstało to danie.

Składniki:

  • makaron, jakieś 150-200 gramów

  • kostka rosołowa

  • dorodny pomidor

  • ząbek czosnku

  • fasolka szparagowa, jedna garść (jakieś 150 gramów)

  • przyprawy



Nie opisze dokładnie tak jak tego robiłem, bo nie do końca mi wyszło. Dobrze by było mieć dwa garnki, ale z jednym też da się radę. Porcja na dwie dorosłe osoby.

Gotujemy makaron. Odcedzamy go i wyławiamy gdzieś na jakiś talerz.

Teraz do garnka wrzucamy pokrojoną fasolkę. Wcześniej ją myjemy i obcinamy jej ogonki. W sumie to nie istotne jak ją pokroimy, ale najlepiej żeby było tak w sam raz do buzi, żeby się nie uciapać.

Pomidora tez myjemy i kroimy (też dowolnie). Wrzucamy do garnka. Zalewamy wodą (tak żeby ledwo o przykryło), dorzucamy kostkę rosołową, zioła prowansalskie, pieprz i majeranek (i prawie bym zapomniał o czosnku). Gotujemy póki fasolka nie zmięknie (to może być nawet 40 minut). Pomidory powinny się rozgotować i zrobić pyszny sos. Trzeba pamiętać żeby to mieszać od czasu do czasu i rozdłubywać pomidory na mniejsze kawałki. Po ugotowaniu tego wygląda trochę jak tak fajna biżuteria.

Jak się już ugotuje wrzucamy do tego makaron i mieszamy. Teraz można już jeść.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:

  • talerz

  • 1-2 garnki

  • łopatka do mieszania

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Moje urodziny

Autor: misiuziu sobota, 9 czerwca 2007, 18:31 komentarze: (4)
Muszę się pochwalić, że dzisiaj obchodzę urodziny. Moja 23. Nie bardzo się czuję, że mam tyle lat ile mam, ale to mi jakoś nie przeszkadza.

Od mojej dziewczyny dostałem taką mini książkę kucharską "Makaron na co dzień i od święta" więc prawdopodobnie kilka następnych przepisów będzie z makaronem.

I to tyle co chciałem napisać. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Kotlety sojowe á la schabowe

Autor: misiuziu piątek, 1 czerwca 2007, 14:01 komentarze: (17)
Ostatnio zasmakowałem w kotletach sojowych. Nie dajcie się zwieść! Smakują zupełnie inaczej niż zwykłe kotlety. Jednak mają plusy. Największy plus dodatni to cena, która jest minimalna. I jeszcze to, że zawierają dużo białka i na krótszą metę dobrze mogą zastąpić mięsko.

Składniki:
  • kotlety sojowe (pół paczki, jakieś 50gr)
  • kostka rosołowa
  • przyprawy
  • olej lub masełko


Danie przygotowuje się jakieś 10-15 minut. Później można obejrzeć sklep z odzieżą używaną online.

Bierzmy garnek i wrzucamy tam kostkę rosołową. Ponieważ parę razy już to gotowałem to mam już kilka wariacji. Wrzucam jedną kostkę warzywną (obowiązkowo), i pół kostki wołowej (żeby bardziej smakowało jak mięsko).

Dorzucamy do garnka przyprawy. Tutaj mamy dowolność. Można wrzucić wszystko poza solą (kostki rosołowe są już słone). Ja wsypałem pieprz i zioła prowansalskie.

Wrzucamy część zasadniczą, czyli kotlety sojowe. Gotujemy wodę w czajniku elektrycznym (żeby skrócić czas przygotowywania). Zalewamy to wrzątkiem (to co mamy w garnku) i stawiamy na gaz (lub inny palnik, można nawet na ognisko). Gotujemy jakieś 3-5 minut (w zależności od wielkości kotletów i czasu podanego na opakowaniu).

Rozgrzewamy tłuszcz na patelni. Wyjmujemy z garnka kotlety sojowe i kładziemy je na rozgrzany tłuszcz. W instrukcji jest, że powinno się je odsączyć, ale ja nie mam sitka więc tylko pomachałem, żeby bulion z nich nie ściekał (tak jak się macha komuś na pożegnanie jak odpływa promem).

Teoretycznie powinno się jeszcze zrobić panierkę do nich, ale ja ma wyrobione zdanie odnośnie panierki. Jest pyszna i świetnie robi wszystkim kotletom (jak i osobom, które je jedzą), ale za długo ją się robi i brudzi się za dużo naczyń. Dlatego bardzo rzadko ją robie.

Smażymy kotlety na złocisty kolor z dwóch stron i można jeść.

Jemy widelcem (i nożem jeśli, jeśli kotlety są większe) z chlebkiem i masełkiem, ziemniakami, frytkami, makaronem lub puree (jak ja długo musiałem czekać żeby dać tyle linków na raz).

I do tego można zrobić jakąś surówkę.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • garnek
  • patelnia
  • talerz + widelec
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Puree ziemniaczane

Autor: misiuziu niedziela, 27 maja 2007, 23:24 komentarze: (7)
Normalnie to powinno się je jeść jako część całego obiadu. Studenci nie są normalni...

Składniki:
  • ziemniaki
  • śmietana
  • cebulka
  • boczek


Można jeszcze powiedzieć parę słów o studentach "Są mądrzy, kupują elektronikę w internecie.".

Gotujemy ziemniaki. Podczas jak się gotują, obieramy cebulkę (jedna duuużą)i kroimy w kosteczkę. Najlepiej drobniutenką. To samo robimy z boczkiem, po za tym obieraniem.

Wrzucamy boczek na patelnie i smażymy. Powinno się wytopić trochę tłuszczu. Dorzucamy cebulkę i smażymy dalej. Musi się ona zeszklić, a boczek powinien stać się skwareczkami małymi (zaczęła mi ślinka cieknąć).

W tym czasie ziemniaki powinny być już ugotowane. Odlewamy od nich wodę , ale zostawiamy w garnku. Wlewamy do nich mała śmietanę oraz zawartość patelni. Gnieciemy i mieszamy to razem. Najlepiej takim specjalnym tłuczkiem, ale równie dobrze można widelcem.

Dobrze wymieszane smakuje wybornie. Smakuje w sumie dokładnie jak to (tylko bez konserwantów):


Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • garnek
  • patelnia
  • deska z nożem
  • widelec albo COŚ
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Zupa z trupa

Autor: misiuziu środa, 16 maja 2007, 13:02 komentarze: (3)
Normalną zupę robi sie na mięsku i warzywach. Jest to wersja czasochłonna. ja przedstawię wersję studencką zupy pomidorowej.

Składniki:
  • kostka rosołowa
  • makaron
  • koncentrat pomidorowy
  • 2 łyżki mąki


Przygotowanie zupy zajmuje około 20 minut. Coś jak podróż promem.

Bierzemy makaron i wrzucamy do garnka. Powinno go być w sam raz na jedną porcje. Zalewamy go wodą i wrzucamy kostkę rosołową. Gotujemy mieszając z rzadka. Jak makaron robi się miękki dolewamy 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego i mieszamy.

Oczywiście wcześniej do szklanki nalewamy do połowy wody, dodajemy dwie łyżki mąki i mieszamy. Jak nasza "zupa" jest już z gotującym się koncentratem, wlewamy zawartość szklanki do garnka i mieszamy. Czekamy aż się zagotuje i gotowe.

Jeść prosto z garnka, nie zostawiać na później bo makaron spęcznieje i będzie błeee.


Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • łyżka
  • szklanka
  • garnek
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Gotowanie ziemniaków

Autor: misiuziu czwartek, 3 maja 2007, 08:41 komentarze: (31)
Danie jest do jedzenia od tak, samo, ale tego chyba się każdy domyślił. Opisuje jak się gotuje ziemniaki z tych samych powodów, dla których opisywałem parówki.
Składniki:
  • ziemniaki


Bierzemy ziemniaki w dłoń i obieramy je. Dla niewtajemniczonych mówię, że chodzi o zdjęcie skórki z bulwy ziemniaka. Obrane ziemniaki wrzucamy do garnka z wodą. Jeśli mamy obierać dużo ziemniaków a robimy to wolno, to przetrzymywanie ich w wodzie zapobiegnie ich brązowieniu.

Obraliśmy ziemniaki. Jesteśmy z siebie dumni, bo to była najtrudniejsza część. Płuczemy garnek, myjemy ziemniaki i wrzucamy je do garnka. Najlepiej je pokroić. Pokrojone równiej się gotują i co ważniejsze - szybciej. Kroimy w części mniej więcej równe sobie.

Ziemniaki umyte i pokrojone, powrzucane do garnka i zalane wodą stawiamy na kuchence. Solimy trochę. Porcja ziemniaków dla dwóch osób to mniej więcej łyżka stołowa soli.

Gotujemy około 20 minut. Jeśli za mocno się gotują to zmniejszamy ogień. Woda nie może się wygotować bo spalimy garnek. Mi się zdarzyło jeden spalić i na razie nie planuje palić więcej. Ziemniaki co jakiś czas sprawdzamy nożem lub widelcem czy są miękkie. Jeśli są odlewamy je i są gotowe.

To co się robi po odlaniu ziemniaków... znam dwa sposoby:

sposób 1
Stawiamy garnek jeszcze raz na małych ogniu i czekamy chwilkę aż woda odparuje (ta, którą nie daliśmy rady wylać)

sposób 2
Porzucamy ziemniaki. Woda również odparuje.

Ziemniaki idealnie nadają się jako część pełnego obiadu, jednak rzadko są preferowane w kuchni studenckiej ze względu na kłopotliwości przygotowania w stosunku do konkurencyjnego makaronu czy ryżu. Jednak są one nie zastąpione podczas obiadu z drugą połówką (szczególnie jeśli chcesz jej zaimponować swoimi zdolnościami kulinarnymi). Albo idziesz na łatwiznę i kupujesz jej bieliznę.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • nóż
  • garnek
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Ziemniaki w waflach

Autor: misiuziu sobota, 28 kwietnia 2007, 00:48 komentarze: (3)
Dawno nie pisałem, bo mi się nie chciało, ale najwyższy czas coś opisać. Byłem na weselu u kuzyna ostatnio i jadłem jakąś taką regionalną potrawę - ziemniaki w waflach. Nie do końca wiem czy przepis, który podam jest taki jak być powinien. Potrawa jest pierwsza klasa.

Składniki:
  • ziemniaki
  • boczek na skwarki
  • cebula
  • wafle
  • jajko
  • bułka tarta
  • przyprawy
  • olej


Na początek gotujemy ziemniaki. Standardowo w garnku i z solą. Cebulę kroimy w drobną kosteczkę, podobnie robimy z boczkiem. Wrzucamy boczek i cebulę na patelnie i smażymy. Z boczku powinno się wytopić trochę tłuszczu, dlatego żadnego nie musimy dodawać. Jak się to zrumieni to wrzucamy do ugniecionych ziemniaków i mieszamy razem z przyprawami (zależą od gustu).

Teraz bierzemy wafle. Takie duże. Między dwa wrzucamy farsz z ziemniaków. Oczywiście wcześniej wafle podzieliliśmy na mniejsze kawałki. Ja jadłem je elipsowate, ale kwadratowe na pewno smakują równie dobrze.

Na jednym talerzu rozbełtujemy jajko. Na drugi wysypujemy bułkę tartą. Maczamy wcześniej zrobione "kotlety" w jajku, a późnej w bułce. Smażymy na patelni na rozgrzanym oleju na złocisty kolor.

Danie jest robione na słono (jakby się ktoś nie domyślił). Jakbyście chcieli coś słodkiego to polecam czekoladę.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • 2 talerze + widelec
  • łopatka do smażenia
  • garnek
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Makaron z warzywami i mięskiem

Autor: misiuziu niedziela, 4 marca 2007, 21:38 komentarze: (2)
Kolejny przepis z makaronem w roli głównej. Ja lubię makaron a jest tak tani, że często go jem. Danie to jest podobno bardzo dobre. Ja wiem, że na pewno jest tanie. Koniec nudnego wstępu o niczym. Czas zacząć gotować.

Składniki:
  • pierś z kurczak (lub inne mięsko byle nie mielone)
  • olej lub masło
  • kostka rosołowa lub warzywko
  • włoszczyzna w paskach (jakieś 10-15 dkg)
  • makaron, tak z pół paczki
  • mąka


Na początek gotujemy makaron. Jak zwykle standardowo.

Mięsko kroimy w kostkę w sam raz na kęs. Jak ktoś ma duże kęsy to nie trzeba w ogóle kroić. Najlepsze są piersi z kurczaka, ale każda inna padlinka nadaje się do tego równie dobrze (najlepsze jest świeżo ustrzelone mięsko). Wrzucamy to na patelnie na rozgrzany tłuszcz i smażymy. Mięsko ma się obsmażyć/skurczyć/zmienić kolor (niepotrzebne skreślić). Wszystko zależy od tego jakie lubicie i od wielkości kęsów. Im większe kawałki tym dłużej trzeba smażyć, żeby nie było surowe w środku. Jak już się podsmaży dorzucamy do tego włoszczyznę w paskach. Najlepiej mrożoną. Mniej roboty.

Smażymy to póki włoszczyzna się nie rozmrozi, mieszając żeby się nie przykleiło do patelni. Później dolewamy 3/4 szklanki wody i mieszamy. Dorzucamy do tego kostkę rosołową (najlepiej warzywną dla lepszego smaku) i mieszamy aż się nie rozpuści. Zamiast kostki można wsypać czubatą łyżeczkę warzywka. Czekamy aż się zagotuje mieszając od czasu do czasu.

Do szklanki wsypujemy 1-2 łyżki mąki, dolewamy wody do połowy i mieszamy widelcem do uzyskania jednolitej "czegoś tam" (nie ma być grudek mąki). Następnie dolewamy to do mięska z warzywami i mieszamy dokładnie i intensywnie. Mąka zagęści sos. Można dolewać stopniowo aż do zadowalającej nas konsystencji. Po zagotowaniu się sosu wyłączamy gaz.

Makron wysypujemy na talerz i zalewamy sosem. Porcja jest mniej więcej na jedną osobę, ale wystarczy zrobić więcej makaronu lub samego sosu (najtańsze składniki) i śmiało mogą się najeść 3 osoby.

Nadmiar włoszczyzny (niewykorzystany) można użyć do innego dania. Podobnie makaron. A po posiłku zająć się kobietą w bieliźnie.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • talerz + widelec
  • łopatka do smażenia
  • szklanka od mąki
  • garnek z pokrywką
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Jajko sadzone

Autor: misiuziu sobota, 3 marca 2007, 15:22 komentarze: (4)
Mając tylko jajko można zrobić nie tylko jajecznice. Na pewno o wiele lepiej smakuje jako dodatek do pełnego obiadu, ale można zrobić też jako danie główne.

Składniki:
  • jajko
  • olej
  • sól lub warzywko


Mama mnie uczyła dwóch technik robienia tej "potrawy". Niedawno poznałem trzecią. Opisze teraz wszystkie po kolei.

Rozgrzewamy olej na patelni. Dlaczego nie masło? Bo szybciej się pali niż olej. Na gorący olej wbijamy jajko (lub dwa, zależy od wielkości patelni i żołądka).

Technika pierwsza:
Posypujemy solą i jak się jajeczka przyrumienią to przewracamy je na drugą stronę. Metoda najprostsza (nie da się tego spier... popsuć). A jak chcesz koniecznie coś pier... to polecam kobietę. Kobietę w bieliźnie ;>

Technika druga:
Posypujemy solą i stoimy przy patelni. Bierzemy łyżkę i gorącym olejem polewamy jajko z wierzchu. Długie i monotonne, ale jajko wygląda efektowniej niż smażone metodą pierwszą.

Technika trzecia:
Posypujemy warzywkiem (albo jakąś vegetą). Już nie solimy. Smażymy na małym ogniu przykrywając patelnie przykrywką. I teraz najważniejsze: trzymamy kciuki (przeciwstawne palce u naczelnych) żeby się ścięło z góry zanim spód się przypali.

Najbardziej podoba mi się technika trzecia. Po pierwsze jajeczko wygląda pięknie (kształt jak w metodzie drugiej, a do tego dochodzą kolorowe plamki od warzywka). Po drugie... zapomniałem co chciałem napisać. W każdym razie polecam metodę pierwszą (szybka) i trzecią (piękna).

I jeszcze kilka słów na temat jajeczek. Czy żółtko powinno być ścięte (jak głowa na gilotynie) czy rozlewające się? To zależy jak kto lubi. Ja uwielbiam rozlewające się żółtko na smażonych ziemniakach.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia (opcjonalnie pokrywka)
  • talerz + widelec
  • łopatka do smażenia
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Kanapki

Autor: misiuziu piątek, 23 lutego 2007, 12:30 komentarze: (4)
Kanapki to każdy wie jak robić. Ja opisze kanapki, które jadł mój dziadek. Nie pamiętam tego, bo zmarł jak byłem mały, ale cała rodzina mi o tym opowiada.

Składniki:
  • pieczywo (czyt. chleb)
  • masło lub margaryna
  • ogórki małosolne (kiszone)
  • miód


Chleb kroimy w kromki (pod warunkiem, że wcześniej nie był pokrojony). Smarujemy masełkiem. Ogórki kroimy w plasterki i układamy na chlebku.

Najlepsze są do tego ogórki małosolne, to znaczy ogórki kiszone, które nie zdążyły się jeszcze "przegryźć" do końca (kiszone też mogą być).

Całość polewamy miodem (musi być płynny) i gotowe do jedzenia. Smakuje to dziwnie, ale jest całkiem smaczne. Nie polecam jeść więcej niż dwie kanapki na raz, bo żołądek może nie wytrzymać. To teraz jeszcze jakiś dobry film i wieczór mamy zaplanowany.

Pewnie pomyślicie, że to okropne. Pewnie macie racje, świński mózg smakuje znacznie lepiej (wiem bo jadłem).


Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • nóż
  • talerz
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Frytki

Autor: misiuziu środa, 21 lutego 2007, 08:38 komentarze: (6)
Prościej się nie da. Może się da, ale bardzo chciałem tak napisać.

Składniki:
  • ziemniaki, ilość zależy od Ciebie
  • olej, dość sporo tego oleju
  • sól, keczup czy jakieś inne dodatki

Można zawsze kupić gotowe mrożone frytki. Będzie prościej i niewiele drożej. Mrożone frytki smażymy identycznie jak te, które sami robimy z ziemniaków lub pieczemy w piekarniku.

Ziemniaki obieramy. Ilość ziemniaków zależy od tego ile planujemy zjeść frytek. Kilogram ziemniaków kosztuje koło 2zł więc można zapchać się nimi do woli. Obrane ziemniaki myjemy i kroimy na frytki. Można kroić na mniejsze (w poprzek) lub większe (wzdłuż). Najważniejsze jest żeby frytki nie były za cienkie, bo zrobią się strasznie "chrupiące" (nie dla osób noszących sztuczne szczęki, ani noszą szkła w okach). Wlewamy olej na patelnie. Dużo oleju. W sumie to lepszym rozwiązaniem byłoby posiadanie odpowiedniego garnka z koszykiem do smażenia frytek, ale nie każdy go ma (pewnie niektórzy nie wiedzą nawet jak on wygląda).

W każdym razie wlewamy olej. Ile? Dobre pytanie. Oleju musi być tyle żeby wrzucone ziemniaki mogły w nim swobodnie pływać. Ziemniaków na raz nie powinno być zbyt dużo, bo część zostanie w takim układzie na kuchence. Mi zostały na biurku (mam palnik elektryczny i gotuje siedząc przy komputerze). Olej musi się dobrze rozgrzać (naprawdę dobrze). Jak już sądzimy, że odpowiednio się nagrzał wrzucamy jedną frytkę (na razie tylko jedną). Powinna zacząć skwierczeć, pojawić się pełno bąbelków wokół niej i próbować pływać (jak topielec). Jeśli tak się nie dzieje to czekamy dalej, w przeciwnym wypadku wrzucamy frytki.

Smażymy tak długo aż uznacie, że się nadają do jedzenia (nie podaje czasu, bo nigdy nie chce mi się patrzeć na zegarek). Wyławiamy frytki taką dużą łyżka z dziurkami lub widelcem (jeśli widelcem to zestawcie patelnie z ognia, bo zanim wyłowicie wszystkie to spalą się wam). Operacje smażenia powtarzamy do wyczerpania się zapasu surowych frytek.

Jeść palcami lub widelcem lub czymkolwiek (łyżką) z solą, keczupem czy czymkolwiek. Nadaje się do pięknego obiadu na przykład z tym (zamiast ryżu). A później kup se plakat.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • to czym jesz i na czym jesz
  • nóż i deska do krojenia
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Spaghetti

Autor: misiuziu niedziela, 18 lutego 2007, 13:21 komentarze: (2)
Zawsze jak zdobędę mięsko mielone (przywiozę z domu albo kupie w sklepie, raczej nie preferuje polowań, chyba, że mam pod ręką odpowiednia broń) chcę zrobić coś fajnego i smacznego. Przeważnie kończy się na spaghetti.

Składniki:
  • mięsko (padlinka mielona), jakieś 250 gramów
  • koncentrat pomidory lub 2-3 dojrzałe pomidory
  • marchewka, sztuka jedna
  • kapusta (mały kawałeczek)
  • pietruszka korzeń
  • cebula
  • seler, kawałek nieduży
  • olej (albo oliwa)
  • przyprawy (sól, pieprz, bazylia, rozmaryn, papryka)
  • czosnek (1-3 ząbki)
  • lampka czerwonego, półwytrawnego wina (opcjonalne)
  • ser


Gotujemy makaron. Robimy to na początku, ponieważ makaron do spaghetti musi być klejący (tak żeby sos z niego nie spływał), a żeby to uzyskać musi się trochę wystudzić.

Zrobienie samego sosu – dwa sposoby:

Opcja 1 – dla leniwych nie mających kompletnie czasu
Wrzucamy mięso na patelnie, dolewamy wody i fix z paczki i postępujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Efekty są smaczne (też tak czasami robiłem). Sos wylać na makaron i jeść.

Opcja 2 – dla pasjonatów gotowania
Cebulkę obieramy i kroimy w drobną kosteczkę. Z czosnkiem robimy to samo. Czosnek można wycisnąć, ale trzeba mieć takie specjalne coś do wyciskania (ja tego nie posiadam, więc zawsze kroje). Na patelnie wlewamy olej lub oliwę (kogo stać na oliwę?). Rozgrzewamy i wrzucamy cebule i czosnek. Lekko podsmażamy (do zeszklenia się) i dorzucamy padlinkę (najlepsza padlinka to chyba wołowa). Chwilkę smażymy rozdrabniając mięsko i dolewamy wina (albo wody, ja wole wino bo trzeba otworzyć cała butelkę i w miedzy czasie można sobie troszkę wypić, lepiej wtedy smakuje). Przykrywamy pokrywką i dusimy, czasami mieszając (na małym lub średnim ogniu).

Jak mięsko się dusi przygotowujemy warzywa (kapusta, marchewka, seler, pietruszka). Skąd je wziąć? Kupiłem paczkę z włoszczyzna i akurat to tam było (chyba nie powinno się dodawać kapusty, ale przecież nie mogłem pozwolić żeby się zmarnowała). Obieramy wszystko i kroimy w paski (dużo zabawy). Dobrą alternatywą jest kupienie włoszczyzny mrożonej pokrojonej w paski.

Wrzucamy wszystko na patenie do padlinki, która powinna być już ładnie uduszona. Mieszamy wszystko razem, jeśli to konieczne dolewamy wody (prawdopodobnie jest to konieczne). Jeśli zamiast koncentratu dodajemy świeże pomidory to jest odpowiedni moment na ich wrzucenie. Wcześniej powinny być pokrojone na części (im więcej tym lepiej) i wycięty zielony środek (chyba szypułka się to nazywa). Dusimy czy smażymy póki warzywa nie zmiękną.

A teraz zaczynamy czarować (to co lubię najbardziej), czyli doprawiamy. Wrzucamy na początek dwie łyżki koncentratu pomidorowego (w zależności od tego jak bardzo ma być pomidorowe). Sól i pieprz to standard. Dalej idzie bazylie i rozmaryn (najlepiej by było gdyby były świeże) oraz szczypta czerwonej papryki. Za każdym razem próbujemy czy nie trzeba dosypać więcej.


Jak już mamy zrobiony sos to zaczynamy ucztę. Makaron wrzucamy na głęboki talerz, polewamy sosem i posypujemy serem (żółty starty ser) i mieszamy dokładnie (wtedy jest najlepsze). Teoretycznie można przyozdobić danie liskiem bazylii albo pietruszki, ale jak je się samemu to nie warto robić sobie zachodu. Jeśli mamy otwarte wino to nie może się przecież zmarnować. Czerwone półwytrawne wino świetnie do tego pasuje.

Podobne po takim daniu strasznie muli na morzu, płynąc na przykład promem.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia z pokrywka
  • to czym jesz i na czym jesz
  • garnek
  • nóż i deska do krojenia (chyba, że kupiłeś mrożoną włoszczyznę)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Sałatka grecka

Autor: misiuziu poniedziałek, 12 lutego 2007, 23:54 komentarze: (5)
Zbliżają się walentynki i na pewno nie jeden facet (kobiety w sumie też) zastanawiają się nad romantyczną kolacją dla dwojga. Przepis jest w sumie skierowany do facetów, bo jest banalny a bardzo efektowny. Smaczny, lekki, prosty i szybki przepis, w sam raz żeby mieć później czas i siły na "amory".

Składniki:
  • ser feta
  • kapusta pekińska
  • papryka
  • ogórek
  • 2 pomidory
  • cebula
  • sos vinaigrette
  • oliwki


Bierzemy miskę. Wielkość miski oceniamy po wadze ukochanej, a tak serio to nie ma sensu robić za dużo bo zawsze można szybko dorobić. Myjemy paprykę (preferowany kolor papryki to czerwony, jak ktoś jest daltonistą to niech zapyta sprzedawcę o kolor), rozkrajamy, wydłubujemy pestki i kroimy na kawałeczki, kosteczkę rozsądnie nie dużą. Wrzucamy to do miski. Ogórek obieramy i postępujemy podobnie jak z papryką. Pomidorów również to dotyczy. Cebulkę obieramy i kroimy w drobniutką kosteczkę i też do miski. Ser feta odsączyć i wrzucić (jeśli jest już pokrojony), lub pokroić na sześcianiki (w sam raz na raz). Wrzucamy odsączone oliwki (ja z nich rezygnuje, bo nie przepadam).

Kapustę myjemy i kroimy w kawałki (żeby na raz do buźki się zmieściło). I teraz ważna rzecz. Jedna kapusta pekińska to za dużo. Trzeba dorzucać po trochę do miski, w taki sposób żeby nie zagłuszyła reszty składników (nie chcemy mieć kapusty z dodatkami). Całość mieszamy w misce z sosem vinaigrette.

Do całej kolacji dobrze podawać pieczywo czosnkowe (nie każdy naje się samą sałatką). A jeśli stwierdzasz, że nie jesteś w stanie przygotować dla swojej kobiety tego dania - rozejrzyj się za bielizną dla niej (pod tym linkiem znajdziesz bieliznę w nieustającej promocji).

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • miska, w której to mieszaliśmy
  • miseczki dwie, w których jemy
  • dwa talerze na pieczywo czosnkowe
  • nóż i deska do krojenia
  • coś czym mieszamy sałatkę
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Pieczywo czosnkowe, wersja druga

Autor: misiuziu , 23:49 komentarze: (2)
Opisywałem już raz jak się robi pieczywo czosnkowe, ale mam teraz lepsiejsi przepis.

Składniki:
  • bagietka (długość zależy od ilości osób)
  • kostka masła
  • ser
  • czosnek
  • pietruszka


Masło musi trochę rozmięknąć. Niech poleży poza lodówką jakieś 2 godzinki (powinno starczyć). Czosnek rozgniatamy (wyciskamy) lub używamy przyprawy w proszku. Wsypujemy ten czosnek do miseczki (gdzie wcześniej wrzuciliśmy masło, ale o tym nie napisałem). Wsypujemy pokrojoną natkę pietruszki (może być również przyprawa w proszku) i mieszamy na jednolitą masę. Powinno się ładnie połączyć. Będzie to konsystencją przypominać płyną czekoladę.

Teraz drugi, etap czyli pieczenie. Żeby było ciekawiej to masełko można przygotować sobie wcześniej (nawet dzień wcześniej) i wsadzić do lodówki, a drugi etap przeprowadzić dopiero jak najdzie nas na to ochota.

Bagietkę kroimy, smarujemy masełkiem oraz kładziemy na to plasterek sera. Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika (150-200 stopni C, albo póki nie zacznie parzyć po włożeniu do niego ręki). Pieczemy jakiś czas (póki się serek nie roztopi). Jak widać, że gotowe (lub jesteście bardzo głodni) to można wyciągać.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • miseczka
  • to czym jesz i na czym jesz (talerz i palce)
  • nóż
  • blaszka
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Smalec

Autor: misiuziu sobota, 3 lutego 2007, 15:30 komentarze: (3)
Smalec nadaję się idealnie do kanapek do piwka. Wersja standardowa zawiera smalec i jakieś skwarki. Wersja opisana poniżej jest wersja zdobytą od przepisu mojej cioci (pozdrawiam cioteczkę Mireczkę).

Składniki:
  • pół kg słoniny
  • pół kg boczku (najlepiej wędzonego)
  • 3 jabłka, w miarę duże
  • 25 dkg pieczarek
  • pieprz, sól, majeranek


Przyznaję się bez bicia, że jeszcze nie miałem okazji samemu robić tego cacka, ale jadłem je i wiem, że jest pyszne. I kolejne danie, które wydaje mi się typowo męskim daniem. Podobnie jak wybór elektroniki użytkowej.

Kroimy wszystko w kosteczkę. Im drobniejsza tym fajniejsza bo później będzie się fajnie na chlebie rozsmarowywać. Smażymy w takiej kolejności słonina, boczek, jabłka, pieczarki, po kolei dodając jednego do drugiego. Teoretycznie powinno się chyba na patelni smażyć ale pewnie będzie ona za mała, więc można robić to w garnku. Doprawiamy wszystko solą, pieprzem i majerankiem (jakieś 3 łyżki majeranku).

Zostawiamy w tym czym robiliśmy do wystygnięcia (pod warunkiem, że planujemy zjeść wszystko na raz), lub rozlewamy do słoików i czekamy aż wystygną. Słoikach warto co jakiś czas postawić do góry nogami żeby skwarki się ładnie rozłożyły.

Rozsmarowywać na chlebku i podawać z piwkiem. Moja kuzynka robi ten smalec specjalnie na imprezy. Tani, smaczny i każdy mówi, ze nigdy nie był na imprezie gdzie smalec podają :P Tylko, że trzeba dawać go na kromkę całkiem sporo, żeby nikt nie zniszczył sobie szkieł kontaktowych szukając smalcu!

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia (lub garnek)
  • deska do krojenia i nóż
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Jajecznica - wersja II

Autor: misiuziu wtorek, 30 stycznia 2007, 23:15 komentarze: (2)
Raz już opisywałem jajecznicę, ale tak to jest, że każdy robi ją inaczej i dzisiaj miałem przyjemność zostać poczęstowany taka jajecznicą przez właścicielkę tego oka.

Składniki (porcja dla mnie i właścicielki oka):
  • 6 jajek
  • 2 duże pieczarki
  • 3 plasterki szynki
  • szczypiorek
  • masło (jakieś 1/6 kostki)
  • pieprz i sól do smaku


Pieczarki myjemy i kroimy w plasterki. Z tego co wiem niektórzy zdejmują jakąś skórkę z pieczarek. Może i trzeba, nie wiem. Ogólnie to za grzybami nie przepadam i rzadko je jem więc mnie to nie obchodzi. Po pokrojeniu w plasterki tniemy na pół (bo plasterki będą za duże). Wrzucamy masło na patelnię i na małym ogniu (naprawdę malutkim) rozpuszczamy je. Jak już się to nam uda to wrzucamy pieczarki i mieszamy, celem upaciania ich w maśle. I wtedy zaczyna już pachnieć (zupełnie inaczej niż perfumy, jednak przyjemność podobna).

Pieczarki się powolutku smażą (cały czas na tym malutenkiekim ogniu). W tym czasie kroimy szynkę w kosteczkę. Oczywiście jak ktoś chce mogą to być serduszka, prostokąty, kółka czy inne figury i figurki. Szczypiorek też kroimy, tym razem standardowo, czyli każdy wie jak (na pewno nie wzdłuż). Od czasu do czasu mieszamy pieczarki.

Jajecznicę najlepiej podawać z chlebkiem lub bułeczkami. Dobrą opcją są bułeczki z pomidorkiem. Ja lubię smak jajecznicy i pomidora razem, ale jak wrzucam go na patelnie to trochę inaczej smakuje. I teraz jest czas na przygotowanie tym bułeczek.

Pieczarki cały czas się smażą (dlatego wszystko robimy na bardzo małym ogniu). Mają być podgrzane, ale żeby nie zaczęły zmieniać mocno koloru (mają być dalej zdecydowanie jaśniejsze niż ciemniejsze). Wbijamy jajka. Wszystkie 6.

I w tym miejscu przedstawię znane mi techniki wbijania jajek na patelnie. Pierwsza metoda to rozbicie jajka o kant patelni. Droga to rozbicie o zlew. Trzecia – nożem (dla mnie najwygodniejsza), czwarta (dla prawdziwy twardzieli)- wbicie kciuków w niewinne jajeczko i rozciągniecie ich w przeciwne strony. A najtwardszy z najtwardszych twardzieli weźmie broń i postraszy jajko, a ono się samo rozbiję.

Bo wbiciu jajek wsypujemy szynkę, szczypiorek, sól i pieprz do smaku i wtedy dopiero mieszamy jajka z tym wszystkim. Dopiero wtedy, bo wszystko dzieje się maleńkim ogniu. Teraz to zostaje nam już tylko mieszać od czasu do czasu i czekać aż się jajówka nasza zetnie do konsystencji nas zadowalającej.

Podawać ta talerzach lub jeść prosto z patelni.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • to czym jesz i na czym jesz
  • deska do krojenia i nóż
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Pierogi(?) na gościnnych występach

Autor: misiuziu , 23:07 komentarze: (3)
Mój przyjaciel opisał "coś" co ugotował i nazwał to pierogami(?). Nie chcą popełniać plagiatu daje tylko linka do tego artykułu i oznaczam składniki jakie użył.

Artykuł jest o gotowaniu Kuby, którego serdecznie pozdrawiam.

EDIT:

Kuba piszę razem ze mną, przepis gdzieś przepadł (w odmętach i zamętach). Może znajdzie się jednak przepis. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Kiełbasa z cebulką

Autor: misiuziu piątek, 26 stycznia 2007, 11:30 komentarze: (6)
Tanie i proste. Dla prawdziwych facetów :P

Składniki:
  • kiełbasa (jedna lub dwie, w zależności od wielkości faceta)
  • cebula (2-3 sztuki)
  • olej lub smalec
  • keczup
  • pieprz, sól (żeby pieprzyć, a sól dla smaku)
  • kobieta w bieliźnie(jak wyżej)


Napisałem, że kobieta jest potrzebna, ale to obiadek w sam raz na jakiś mecz i może tylko przeszkadzać w oglądaniu. Chociaż nie powiem, że najlepiej by było jak zrobiłaby taki obiadek, otworzyła piwko i grzecznie (cicho) siedziała dwa razy po 45 min. Przejdźmy jednak do rzeczy.

Kroimy kiełbasę w plasterki. Wrzucamy na gorący tłuszcz. Nie lubię za bardzo smalcu, ale to danie po prostu musi ociekać tłuszczem i smalec jest jakiś taki mocno pasujący. Smażymy kiełbaskę, mieszając od czasu do czasu. Obieramy cebule i kroimy w talarki (znaczy jak popadnie). Dorzucamy do kiełbaski (powinna być już lekko podsmażona) i dajemy przyprawy (duuużo pieprzu). Smażymy póki cebulka nie zmięknie. Powinno być sporo tłuszczu.

Najlepiej smakuje z keczupem i chlebem. I do tego oczywiście piwko.

Po 3 czy 4 piwku bierzemy chlebek i maczamy w tłuszczu, który został na patelni (dlatego musi być go więcej).

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • to czym jesz i na czym jesz
  • deska do krojenia i nóż


Jeśli obraziłem jakąś kobietę powyższym przepisem to no cóż, taki miałem zamiar :P Zacząłem czytać coś niecoś o języku między płciami więc może się poprawie. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Twarożek z cebulką w naleśnikach

Autor: misiuziu , 11:01 komentarze: (0)
Pomysł porzuciła mi Paulina. Przepis nie nadaje się dla studentów na co dzień (za długo się robi, koło godziny), ale fakt że zajefajnie smakuje. Nadaje się na romantyczną kolację ze współlokatorem :P

Składniki:
  • mąka
  • jajko
  • proszek do pieczenia
  • olej
  • mleko
  • pieprz, sól (żeby pieprzyć, a sól dla smaku)
  • twarożek
  • śmietana
  • cebulka (jedna, średniej wielkości)


Naleśniki robimy wcześniej i mamy nadzieje, że zostaną nam jakieś 4 (taka porcja na dwie osoby).

Cebulkę obieramy i kroimy w drobną kosteczkę. Zawsze zastanawiało mnie jak można pokroić cebulkę w kostkę jak ona jest owalna, ale od kiedy pamiętam zawsze tego próbuje. Myślę, że taka jedna cebulka wystarczy na kostkę twarożku. Teraz to wiem, ale dopiero jak pokroiłem dwie cebule i okazało się, że cebuli jest więcej od twarogu. Dobre było, ale jedna cebulka wystarczy.

Mieszamy cebulę z twarożkiem i śmietaną. Solimy i pieprzymy do smaku. Bierzemy naleśniki i zaczynami się bawić. Na ćwiartkę naleśnika nakładamy jakieś dwie łyżki twarożku, albo 3 (można zawsze ze 4). Zależy wszystko od wielkości naleśników i preferencji gotującego. Następnie równomiernie rozprowadzamy twarożek na ćwiartce (ważne żeby na jednej tylko bo wtedy łatwiej się składa). Składamy na 4 (dwa razy na pół). I tak robimy z każdym z 4 naleśników.

Zapomniałem powiedzieć, że śmietany nie powinno być za dużo. To znaczy trochę mniej niż jakby się robiło twarożek na kanapki. Dlaczego? Zaraz dojdę... do tego.

Rozgrzewamy troszkę oleju lub innego badziewia na patelni i układamy złożone naleśniki na patelni. Powinny się zmieścić na patelni. Smażymy póki się nie przyrumienią ładnie. Przewracamy na drugą stronę i robimy to samo. Same naleśniki powinny być lekko chrupiące i w kolorze dobrego piwa (jasnego). A teraz o śmietanie. Podczas smażenia śmietana się "rozkleja". Znaczy robi się trochę bardziej rzadka i może później "wyciekać" przy jedzeniu.

Jeść widelcem i nożem bez żadnych dodatków. Twarożku powinno zostać jeszcze (ja zawsze podjadam w trakcie robienia więc mi nie zostało), więc można wstawić go do lodówki i jeść z kanapkami. A teraz chamski link o szczytnym celu. I link o mniej szczytnym celu ;>

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • wszystko od naleśników (nie chce mi się jeszcze raz tego pisać)
  • patelnia
  • to czym jesz i na czym jesz
  • deska do krojenia i nóż
  • miseczka od twarożku
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Makaron z kiełbasą i porem

Autor: misiuziu niedziela, 21 stycznia 2007, 12:29 komentarze: (6)
Dostałem przepis od Karoliny (bardzo ciekawy). Niestety jak to zawsze u mnie bywa gdzieś go zapodziałem i zrobiłem obiadek po swojemu (też wyszedł pierwsza klasa). Karolinie dziękuje za przepis, bo jeszcze pewnie z niego skorzystam (już go znalazłem).

Składniki:
  • makaron, jakieś pół paczki
  • mąka lub śmietana (w oryginalnym przepisie śmietana)
  • olej lub masło
  • kiełbaska
  • por
  • przyprawy


Standardowo gotujemy makaron. Podczas tego jak się gotuje kroimy kiełbasę (lub parówkę) i wrzucamy na rozgrzany tłuszcz (olej lub masło). Jeśli kiełbasa jest mocno tłusta to nie trzeba dawać tłuszczu.

Smażymy kiełbaskę na przyrumieniony kolor i w międzyczasie kroimy pora. Ja przeciąłem go dwa razy wzdłuż i później w plasterki (tak żeby się ładnie rozsypał). Cały por to trochę za dużo jak na obiad dla jednej osoby (nawet jak dla mnie). Polecam kroić od końca (czyli od liści). Zajefajnie wygląda to na patelni, dawno nie jadłem czegoś co tak ładnie wygląda.

Jak kiełbaska się podsmażyła, dorzucamy do niej pokrojonego pora. Mam nadzieje, że się domyśliliście, że wcześniej trzeba było tego pora umyć. Podsmażamy to razem, tylko nie za mocno. Dolewamy około szklanki wody i dusimy (powinno być pod przykryciem, ale nie jest to konieczne). I nie wiem dlaczego, ale smażona kiełbasa kojarzy mi się z typowo męskim daniem. Do takiego obiadu to brakuję mi tylko kobiety w bieliźnie ;>

Makaron powinien się już ugotować. Odlewamy go i wrzucamy na patelnie. Dolewamy do tego jeszcze jakieś pół szklanki wody. Dosypujemy przyprawy. Najbardziej odpowiednie dla mnie to vegeta ( warzywko) i pieprz, ale to wszystko zależy od smaku kucharza. I teraz jak to wszystko jest wymieszane i grzeje się na patelni dolewamy śmietany (ile to nie wiem, tak żeby zagęściło) lub w połowie szklani wody rozrabiamy ze 3 czubate łyżki mąki (albo jedną, zawsze sypie na oko). Najlepiej rozrobić tą mąkę widelcem. Wlewamy "to" albo śmietanę na patelnie (wcześniej zmniejszamy ogień) i mieszamy. Jeśli nie zrobią Ci się grudki a śmietana się nie zważy znaczy, że masz zadatki na kucharza (w McDonaldzie :P).

Chwilkę to podgrzewamy jeszcze cały czas mieszając. Piękny zielony obiad z makaronem. Pycha. A później możemy płynąć promem do pracy.


Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • garnek z pokrywką
  • to czym jesz i na czym jesz
  • deska do krojenia i nóż
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Makaron w zawiesinie

Autor: misiuziu piątek, 19 stycznia 2007, 11:21 komentarze: (0)
Na pierwszy rzut oka widać to wewnętrzne fuj tego dania, ale później wkładasz sobie pierwszy kęs do ust i mówisz „O, kur…! To jest smaczne”.

Składniki:
  • makaron, jakieś pół paczki
  • kostka rosołowa lub jakieś warzywko lub coś w tym stylu
  • mąka
  • margaryna lub masło


Gotujemy makaron, ale nie tak zwyczajnie. Dodajemy szczyptę magii i dobrego nastroju. Dosypujemy do tego makaronu albo kostkę rosołową albo 2-3 łyżki warzywka (czy czegoś takiego, wiecie o co chodzi, dużo soli i trochę warzyw suszonych). I tak sobie gotujemy, aż się ugotuje. W między czasie robimy zasmażkę.

Jak już się makaron ugotuje odlewamy wodę zostawiając jednak trochę na dnie (tak ¼ lub ½ szklanki). Dodajemy zasmażkę i merdamy intensywnie. Jak zrobi się taka zawiesina znaczy, że już jest dobre.

Można dodać jakieś przyprawy (soli jest dość!) albo keczup. Można też jeść samo. A później to już tylko kanapa i jakiś dobry film.


Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • garnek z pokrywką
  • to czym jesz i na czym jesz
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Naleśniki

Autor: misiuziu , 11:02 komentarze: (7)
Danie, które jem najczęściej lub które stanowi istotny składnik innych, smaczniejszych jeszcze dań. Proste i tanie.

Składniki:
  • jajko, 1 lub 2 w zależności od robionej ilości
  • mąka, 1-2 szklanki
  • mleko albo woda
  • proszek do pieczenia
  • szczypta soli
  • olej


Mieszamy mąkę, jajko (można nawet bez jajka), wodę lub mleko (można użyć wody gazowanej zamiast proszku do pieczenia) i szczyptę soli. Mieszamy do odpowiedniej gęstości (nie mam pojęcia jak to opisać). Jak za gęste to dolewamy wody i mieszamy, jak za rzadkie dosypujemy mąki.

UWAGA!
Takie dosypywanie i dolewanie może spowodować, że miska okaże się za mała.

Smażymy na oleju (rozgrzanym) z obu stron. Nalewamy na patelnie taką mało chochelkę, w razie braku chochelki można użyć kieliszka od wódki (50).

Każdy wie jak się naleśniki. Sposobów na ich jedzenie jest tyle, że nie można opisać wszystkich (można jeść polane czekoladą).

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • miska
  • dużo różnych sztućców, których nie chce mi się wymieniać
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Deser śmietankowy

Autor: misiuziu środa, 10 stycznia 2007, 11:40 komentarze: (2)
Koleżanki i kolegi, czasami bywa tak, że śmietana zostaje. Robiliście twarożek i została wam śmietana. I co z nią zrobić? Przecież następnym razem jak będzie jej potrzebować to do tego czasu się popsuje. Warto sobie wtedy zrobić prosty deser.

Składniki:
  • śmietana, to co z niej zostało
  • cukier, od 2 do 4 łyżeczek
  • jakiś sok owocowy albo trochę dżemu


Do śmietany dosypujemy cukru i soku (ilość zależy w sumie tylko i wyłącznie od Ciebie). Merdamy łyżeczką i gotowe. Smaczne i banalne. Nadaje się również do pierogów z owocami jakimiś. I zawszę można spróbować wersji z rozpuszczoną czekoladą.

Najlepiej smakuje zlizywane z młodych piersi :P

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • łyżeczka
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Chleb w cieście naleśnikowym

Autor: misiuziu wtorek, 9 stycznia 2007, 17:02 komentarze: (5)
Smakuje świetnie. Przepis dostałem od Agnieszki, którą teraz pozdrawiam.

Składniki:
  • jajko
  • mąka, około szklanki
  • woda
  • chleb
  • olej
  • sól i pieprz do smaku


Zaczynamy od przyrządzenia ciasta naleśnikowego. I teraz musicie wybrać: albo robicie w misce (o wiele wygodniej) albo na głębokim talerzu (miska mniej do mycia).

Opcja z miską:
Wbić jajko, wsypać mąkę, sól i pieprz oraz wodę. Wody tyle, żeby było w sam raz (zależy od gęstości ciasta). Jeśli macie mikser to fajnie macie, bo wymieszanie tego zajmie chwilę.

Opcja bez miski:
Jak wyżej tylko nie można używać miksera. Bierzemy widelec i zaczynamy rozcierać. W tym czasie można przeglądać joemonstera. Dlaczego? Bo powaga zabija powoli.

Po wymieszaniu ciasta (5 minut mikserem, pół godziny widelcem, 300 dowcipów później) przystępujemy do właściwej części. Jeśli miska jest na tyle szeroka żeby się zmieścił kawałek chleba do zanurzenia to fajnie (skąd wy macie takie duże miski?). W innym przypadku przelewamy to na głęboki talerz. Rozgrzewamy olej na patelni. Chleb należy zmoczyć wodą (żeby za bardzo ciastem nie naciągnął i nie był surowy). Bierzemy chleb na zlew i polewamy go woda. Można też wsadzić go do miski z wodą, żeby pływał jak prom.

UWAGA!
Zbyt świeży chleb (szczególnie pszenny) po namoczeniu wodą się rozwali (jak mokra makulatura). Polewamy go wodą mnie albo w ogóle (i tak będzie smaczny).

Maczamy chleb w cieście. Z dwóch stron jakby się ktoś nie domyślił. Smażymy na złocisty kolor z obu stron. Nie wiesz jak wygląda złocisty kolor? To masz problem. Nic się nie martw, tylko kup piwo i nalej do pokala i smaż na taki właśnie kolor.

Podawać z ... widelcem.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • miska i talerz lub miska lub talerz
  • widelec lub łopatki do miksera
  • to czym jesz i na czym jesz
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Bigos z grzejnika

Autor: misiuziu niedziela, 7 stycznia 2007, 11:51 komentarze: (1)
Jak przyjeżdżam z domu to przeważnie przywożę bigos w słoikach. Zdecydowanie szybciej jest go podgrzać na patelnie, tylko, że czasami trzeba by ją najpierw umyć...

Składniki:
  • bigos w słoiku


Robi się bardzo długo bo około 4 godzin, ale nie wymaga od Ciebie prawie żadnej pracy. Istotnym elementem (niezbędnym) jest popsuty grzejnik w akademiku (taki z żeberkami), który zawsze grzeje na maksa.

Wstajemy rano na kacu i ostatnie o czym myślimy to gotowanie. Wyciągamy z lodówki słoik bigosu i kładziemy go na grzejnik (powinien się idealnie wpasować do żeberek grzejnika). Kładziemy się spać na jakieś dwie godziny. Wstajemy obracamy słoik na drugą stronę i czekamy kolejne 2 godziny. Po tym czasie powinno być gotowe (znaczy ciepłe). Bierzemy widelec i jemy prosto ze słoika.

A ponieważ mamy kaca, trzeba się odpowiednio zamaskować. Kamuflażem. Tfu... makijażem.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • widelec
  • słoik pod warunkiem, że go od razu nie wyrzucasz
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Jajecznica na boczku

Autor: misiuziu czwartek, 4 stycznia 2007, 10:46 komentarze: (1)
Po świętach na pewno część osób przywiozła na studia wędzone mięsko albo boczek oraz jajka. Ten przepisy w pełni wykorzysta ich walory smakowe.


Składniki:
  • jajka, od 2 do 4
  • boczek wędzony
  • masło lub olej
  • cebula
  • sól i pieprz


Boczek kroimy najpierw w plasterki, a później w kwadraciki (lub inne wzorki) o długości boku mniej więcej 1cm. Jak nie dowidzisz, jak duże mają być kawałki, to zainwestuj w szkła. Można nie kroić w kosteczkę, ale pokrojone lepiej się dzieli na talerzu. Pokrojony boczek wrzucamy na rozgrzany tłuszcz. Ilość tłuszczu na patelni zależy od tłustości boczku (jak jest tłusty jak poseł, to nie trzeba w ogóle dawać).

Smażymy z dwóch stron na rumiany kolor. W między czasie przygotowaliśmy cebulkę, czyli obraliśmy ją i pokroiliśmy w kosteczkę. Wrzucamy na patelnie do boczku i smażymy żeby zmiękła (zeszkliła się). Następnie wlewamy rozbełtane jajka z solą i pieprzem. Smażymy dalej jak jajecznice.

Jak się cały czas merda łopatką w jajku jak się smaży, to jajecznica będzie ładnie równo ścięta (lepiej wygląda i smakuje). Do tego polecam bułeczki z masełkiem. Takie danie na śniadanie to przeważnie standard w hotelach.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:
  • patelnia
  • deska do krojenia
  • kubek do bełtania jajek
  • to na czym jesz i czym jesz
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Koktail mleczny

Autor: misiuziu wtorek, 2 stycznia 2007, 12:30 komentarze: (0)
Może to za dużo powiedzieć o tym "koktajl", ale jest to bardzo smaczna alternatywa do picia.

Składniki:
  • mleko
  • sok


Najlepszy sok to domowy sok z porzeczek. Ważne żeby był lekko kwaskowy.

Wlewamy mleko do szklanki, dolewamy soku i mieszamy. Mleko powinno się lekko ściąć od kwaśnego soku. Bardzo smaczne.

Według tego artykułu mleko jest niezdrowe, więc nie pijcie go za dużo, bo będziecie musieli użyuwać szkieł kontaktowych!

Pobrudzisz tylko szklankę i łyżeczkę. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz
ananas (3) aromat do ciasta (2) bagietka (3) bakalie (1) banany (2) bazylia (1) biała fasola (2) białka (1) bita śmietana (1) boczek (11) boczniak (1) bób (1) brokuły (2) brzoskwinia (1) bulion (1) bułka (5) bułka tarta (13) buraki (1) cebula (46) chili (4) chińszczyzna (1) chleb (13) chleb razowy (1) chrzan (1) ciastko (1) ciasto francuskie (3) ciemna fasola (1) cola (2) cukier (31) cukier puder (5) cukier waniliowy (6) cukierki (1) curry (2) cynamon (5) cytryna (8) czekolada biała (1) czekolada gorzka (7) czekolada mleczna (3) czereśnie (1) czerwona fasola (2) czosnek (35) drożdże (10) dżem (1) fasolka szparagowa (3) gałka muszkatołowa (1) gotowanie na kolanie (4) goździki (2) granulat sojowy (1) groszek (7) gruszka (1) grzanki (1) grzyby (2) grzyby suszone (1) herbata (2) herbatniki (2) imbir (2) jabłko (9) jajko (62) jogurt (1) jogurt grecki (1) jogurt naturalny (2) kabanosy (1) kakao (6) kalafior (1) kapusta (3) kapusta kiszona (3) kapusta pekińska (4) karkówka (1) kasza manna (5) kaszanka (1) keczup (4) kiełbasa (16) kminek (2) kolendra (2) koncentrat pomidorowy (9) konserwa (1) koper (2) korpus z kurczaka (1) kostka rosołowa (24) kotlet schabowy (1) kotlety sojowe (2) krakersy (1) krewetki (1) kukurydza (7) kurki (1) kuskus (1) liście czarnej porzeczki (1) liść laurowy (1) lód (3) lubczyk (1) łopatka (1) łosoś wędzony (1) maggi (1) majeranek (2) majonez (8) mak (1) makaron (27) marchewka (12) margaryna (8) marihuana (1) marmolada (1) masło (36) mąka (44) mięso (2) mięso mielone (8) mięta (1) migdały (1) miód (3) mleczko kokosowe (1) mleko (20) mleko w proszku (1) mozzarella (1) mózg (1) nachos (1) nać pietruszki (1) naleśniki (3) ocet (1) ocet winny (1) ogórek (5) ogórek kiszony (4) olej (75) oliwa (7) oliwki (4) oregano (1) orzechy laskowe (1) orzeszki solone (1) otręby (2) owoce (1) paluszki rybne (1) papryka (16) parówka (5) patenty (9) pieczarki (12) pieprz (9) piersi kurczaka (19) pietruszka (6) piwo (4) płatki migdałowe (2) pomarańcza (3) pomidor (17) pomidory w puszce (1) pomidory w zalewie (2) por (3) predanie (8) proszek do pieczenia (16) przyprawa gyros (2) przyprawa meksykańska (1) rodzynki (2) rozmaryn (2) rum (1) ryba (1) ryż (16) sałata (2) schab (1) seler (1) ser (19) ser feta (4) ser pleśniowy (3) serek homogenizowany (1) serek topiony (1) serek wiejski (1) sezam (1) słodzik (1) słoiki (1) słonina (1) smalec (5) soczewica (1) sok (5) sok pomarańczowy (1) sok pomidorowy (1) sos boloński (1) sos czosnkowy (1) sos pomidorowy (2) sos sałatkowy (1) sos sojowy (1) sos vinaigrette (1) sos z torebki (1) sól (11) spirytus (2) surówka (2) suszone pomidory (1) syrop wiśniowy (1) szalotka (1) szałwia (1) szczypior (2) szpinak (4) szynka (4) śledź (1) śmietana (17) śmietanka (4) śmietanka 30% (3) tabasco (1) trat pomidorowy (2) truskawki (5) tuńczyk (3) twaróg (4) tymianek (2) tzatziki (1) vegetta (1) wafle (2) warzywa (4) warzywko (4) wino (6) wino białe (1) wiórki kokosowe (1) wiśnie (4) włoszczyzna (7) woda (13) wódka (5) zacierka (1) zasmażka (2) ziemniak (19) zioła prowansalskie (2) zioło (1) zrazy sojowe (1) zupa w proszku (1) zupka chińska (2) żeberka (1) żółtko (1)
A niby kto to ma być?