Składniki (porcja dla mnie i właścicielki oka):
- 6 jajek
- 2 duże pieczarki
- 3 plasterki szynki
- szczypiorek
- masło (jakieś 1/6 kostki)
- pieprz i sól do smaku
Pieczarki myjemy i kroimy w plasterki. Z tego co wiem niektórzy zdejmują jakąś skórkę z pieczarek. Może i trzeba, nie wiem. Ogólnie to za grzybami nie przepadam i rzadko je jem więc mnie to nie obchodzi. Po pokrojeniu w plasterki tniemy na pół (bo plasterki będą za duże). Wrzucamy masło na patelnię i na małym ogniu (naprawdę malutkim) rozpuszczamy je. Jak już się to nam uda to wrzucamy pieczarki i mieszamy, celem upaciania ich w maśle. I wtedy zaczyna już pachnieć (zupełnie inaczej niż perfumy, jednak przyjemność podobna).
Pieczarki się powolutku smażą (cały czas na tym malutenkiekim ogniu). W tym czasie kroimy szynkę w kosteczkę. Oczywiście jak ktoś chce mogą to być serduszka, prostokąty, kółka czy inne figury i figurki. Szczypiorek też kroimy, tym razem standardowo, czyli każdy wie jak (na pewno nie wzdłuż). Od czasu do czasu mieszamy pieczarki.
Jajecznicę najlepiej podawać z chlebkiem lub bułeczkami. Dobrą opcją są bułeczki z pomidorkiem. Ja lubię smak jajecznicy i pomidora razem, ale jak wrzucam go na patelnie to trochę inaczej smakuje. I teraz jest czas na przygotowanie tym bułeczek.
Pieczarki cały czas się smażą (dlatego wszystko robimy na bardzo małym ogniu). Mają być podgrzane, ale żeby nie zaczęły zmieniać mocno koloru (mają być dalej zdecydowanie jaśniejsze niż ciemniejsze). Wbijamy jajka. Wszystkie 6.
I w tym miejscu przedstawię znane mi techniki wbijania jajek na patelnie. Pierwsza metoda to rozbicie jajka o kant patelni. Droga to rozbicie o zlew. Trzecia – nożem (dla mnie najwygodniejsza), czwarta (dla prawdziwy twardzieli)- wbicie kciuków w niewinne jajeczko i rozciągniecie ich w przeciwne strony. A najtwardszy z najtwardszych twardzieli weźmie broń i postraszy jajko, a ono się samo rozbiję.
Bo wbiciu jajek wsypujemy szynkę, szczypiorek, sól i pieprz do smaku i wtedy dopiero mieszamy jajka z tym wszystkim. Dopiero wtedy, bo wszystko dzieje się maleńkim ogniu. Teraz to zostaje nam już tylko mieszać od czasu do czasu i czekać aż się jajówka nasza zetnie do konsystencji nas zadowalającej.
Podawać ta talerzach lub jeść prosto z patelni.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- patelnia
- to czym jesz i na czym jesz
- deska do krojenia i nóż