Składniki:
- ziemniaki, 2kg
- cebula, dwie duże
- twaróg, około 0,7kg
- boczek, najlepiej wędzony (ale nie koniecznie), kawałek za 2 zł
- sól,pieprz, czerwona papryka w proszku
Ziemniaki obieramy i gotujemy według przepisu. Robimy to w garnku zdobytym wcześniej. I to robimy na samym początku, bo w czasie jak ziemniaczki będą się wesoło pluskać w wodzie (pod czujnym okiem jakiegoś ratownika) zajmiemy się krojeniem reszty składników.
Z boczku odcinamy skórę (chyba, że jak ktoś lubi) i kroimy go w jak najmniejsza kostkę. Żeby jednak się to udało trzeba mieć cholernie ostry nóż. Niestety takiego noża nie posiadam, więc zrobiłem to sposobem. Najpierw pokroiłem boczek w większą kostkę, a jak się usmażył i wystygł (i co przede wszystkim było go łatwiej kroić) podziabałem go na mniejszą kostkę (bardzo bardzo malutka).
Tak się rozpisałem o krojeniu, że zapomniałbym bym napisać o smażeniu. Boczek ma być usmażony na rozgrzanej patelni. Nie dajemy żadnego tłuszczu. Z boczku wytopi się go dostatecznie dużo. Boczek wyławiamy do miseczki (i kroimy go po wystygnięciu, jeśli nie mieliśmy ostrego noża) a to się wytopiło zostaje na patelni.
Jak boczek się smaży, a ziemniaki gotują, obieramy cebule i kroimy w bardzo drobną kosteczkę. Wiem, że jest to czasochłonne i nie zbyt ciekawe zajęcie (chodzi mi o krojenie w drobna kosteczkę), ale niestety konieczne. Przy tej masie ziemniaków i twarogu i małej ilości pozostałych składników, żeby... Nie wiem jak to napisać :P Może tak: Musi być drobno żeby było wszędzie. Mam nadzieję, że mnie zrozumieliście :P
Pokrojoną cebule wrzucamy na patelnie po boczku (właśnie dlatego nie należało wylewać tego tłuszczu) i smażymy. Może wam się wydawać, że jest za dużo tłuszczu ale to nie prawda. Gwarantuje, że jest go w sam raz. I cebulka powinna być jakiegoś takiego, lekko złocistego koloru. Wtedy jest gotowa. Bym zapomniał, że trzeba dodać do tego sporo czerwonej papryki w proszku.
Jak już to wszystko zrobiliśmy to czekamy aż się ziemniaki ugotują. Jeśli mamy taka gniotkę (?) do ziemniaków to chyba wiadomo co trzeba zrobić. Jeśli nie to czekamy aż bulwy trochę ostygną. Można też teoretycznie rozgnieść je widelcem ale jest to mało skuteczne. Jak ostygną to myjemy ręce i zgniatamy je dłonią. Tak po prostu wkładamy go do ręki i ściskamy. "Szybko i z fasonem" - jak to mówią w "Allo allo".
Dodajemy resztę składników i mieszamy wszystko razem (wszystko w tym dużym garnku). Dosypujemy soli i pieprzu do smaku. Paprykę radze dodać do cebuli podczas smażenia, bo tak jest chyba najwygodniej ją rozprowadzić równomiernie w całym farszu.
I to w sumie wszystko odnośnie farszu. Niedługo dam przepis na pierogi z tym farszem :D
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- garnek
- patelnia
- miska
- deska do krojenia
- łyżka do smażenia, nóż