Studiuję edukację artystyczną w zakresie sztuk plastycznych. jestem na 2gim roku i powinnam się uczyć na metodykę edukacji plastycznej i skończyć rzeźbę. To zrobiłam calzzone. Efekt jest taki, że z racji bycia blondynką obdarzoną cycem, którego ekspozycja powinna mi pomóc w zdobyciu zaliczenia "na piękne oczy i oczy" bo nie uśmiecha mi się uczyć, kiedy mogę się nie uczyć :)
CIASTO na 3 osoby - kobietki i facet jedzący każde ilości jak prosię tuczne :) + dziewczyny mają co zjeść na śniadanie z tego obiadu
- 400 jakiejś miary mąki co dla mnie znaczy pół kilo bez trochę
- żółtko jajka (białko zostawić)
- mleko 200 ml a dodałam jeszcze pół kubka z łyżką masła (margaryny do smarowania)
- drożdże tak niecałe pół kostki
- łyżka cukru
- łyżeczka soli
- i efekt specjalny - ciasto się doprawia bazylią tak z łychę, i pieprzem tak trochę i jeszcze co się chce
Miesza się to wszystko, jak się lepi do łap to dodać trochę mąki aż się lepić przestanie i odstawia w ciepluchne miejsce w naczyniu co go czymś przykryć trzeba tak na pół godziny a może więcej aż się zrobi nabrzmiałe i cudnie duże i ach!
FARSZ
myślę, że co się da to będzie dobrze
ja dałam:
- 6 kabanosów pociętych
- boczek 9 plasterków w kostkę pociętych
- 3 plasterki szynki w kostkę
- 2 kawałki papryki konserwowej
- 1 cebula
- 5 ząbków czosnku
- pieczarki z 5 sztuk
- resztka obiadu chyba z poniedziałku: KURZY CYCEK z pieczarkami w śmietanie
- kukurydza pół puszki
- przyprawy różne takie co by było dobre
i to się wszystko miesza.
Wałkuje się flaszką ciasto (podzielone wcześniej na tyle kawałków ile calzzone chcieć my chcemy) w kółko. Ważne, aby zadbać o namączanie zarówno flaszki jak i blatu stołu co by się nie kleiło. Dajemy owy placek na blachę, tak żeby pół placka co jest częścią przykrywającą raczej nie dotykał blachy i w tym momencie włączyć piekarnik na 200 stopni dajemy na blachę farsz jak na pieroga posypujemy serem żółtym
i następuje element zamknięcia tego - robimy to z pieśnią na ustach dobrze działa woda bo skleja ciasto na koniec maluje się delikatnie zbełtanym białkiem i sru do piekarnika na około 20 minut.
Zbrudzone naczynia i nie tylko - to się tylko wydaje, że dużo, bo:
- garnek w którym mieszałam ciasto
- deska i nóż
- patelnia gdzie mieszało się farsz
- łycha do mieszania farszu
- kubek na mleko
- i 3 talerze i 3 noże co się jadło
i już :)
A ja muszę, no muszę dodać dwa słowa :P Określenie "sru do piekarnika" mnie zmiażdżyło :) Co do egzaminu i jego zdawania na piękne "oczy" - trzymamy "oczy"... znaczy ten, kciuki chciałem powiedzieć :P