Składniki:
- 250g czekolady gorzkiej (koniecznie)
- 250ml śmietanki 30-36%
- 3 jajka
- szklanka cukru
- cukier waniliowy
- pizduty
Całość misternych przygotowań rozpoczynamy od spaceru po sąsiadkach z akademika. Należy uzbierać: 4(5) miski (nie z tworzywa) w różnych wielkościach, 1(2) garnki, (najlepiej drewnianą) łyżkę do ucierania kogla-mogla i mikser. Do podania gotowej potrawy przydadzą się 2, najlepiej jednakowe miseczki.
W misce nr 1 lekko ubijamy śmietankę (żeby zwiększyła swoją objętość) uważając, by jej nie przebić - lepiej, żeby była niedobita. Przebita śmietanka chrakteryzuje się tym, że oddziela się serwatka od tłuszczu. Taką śmietankę można zjeść natychmiast i zacząć ubijać nową od nowa. Po zakończeniu sukcesem tej czynności wstawiamy śmietankę do lodówki i przystępujemy do dalszych czynności. Śmietana w tym przepisie raczej nie powinna być z proszku - nie nadaje się.
Jajka myjemy (!!!) i sparzamy(!!!). Rozdzielić żółtka od białek. Zółtka utrzeć w misce nr 2 z 3/5 szklanki cukru (trochę to trwa) na kogel-mogel. Prawidłowo utarte żółtka powinny mieć barwę niemalże białą. Nie chować do lodóki!!!
Zagotowujemy wrzątek w czajniku i garnku. Czekoladę łamiemy na kostki, wrzucamy do miski nr 3 (2 razy większej niż ilość czekolady), miskę wstawiamy do większej miski nr 4, do której wlewamy wrzącą wodę z czajnika - czekolada niech się sama rozpuszcza.
Na garnek nr 1, z gotującą się wodą ustawiamy drugi garnek nr 2 lub miskę nr 5 (może mieć kontakt tylko z parą!!!) z ubijanymi już białkami (tzn. zagotowujemy wodę i zmniejszamy gaz, żeby lekko bulgotała; w drugim garnku zaczynamy ubijać na niskich obrotach białka i trochę podbite stawiamy na garnek z gotującą się wodą) i ubijamy je na maksa. Na sam koniec dodajemy pozostały (2/5 szklanki) cukier i cukier waniliowy. Zestawiamy z wrzątku.
Wracamy do czekolady - jeśli czekolada się jeszcze nie rozpuściła zaczynamy ją mieszać, aby tym samym wspomóc rozpuszczanie. W razie potrzeby wymieniamy wrzątek w dużej misce, do której jest wstawiona miska z czekoladą. Po całkowitym rozpuszczeniu dodajemy (śmiało) kogel-mogel i mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Następnie stopniowo dodajemy ową masę do białek mieszając to mikserem (na obrotach na maxa). Na sam koniec dodajemy do tego ubitą śmietankę (również miksując).
Pizduty, czyli dodatki.
Jako takowe można dodać na końcu trochę alkoholu, chili w proszku lub pieprzu (dla smaczku), wzbogacić samą masę posiekanymi orzechami, migdałami. Cokolwiek, co fantazja podpowie.
Z owoców - warto dodać takie, które złamią słodycz całości. Truskawki (w czerwcu i koniecznie polskie), cytrusy, można spróbować z kiwi (ale ono jest dość mocno kważne i ja nie jestem doń przekonany). Nie próbować z bananami, jabłkami i gruszkami - one są już słodkie i nic nowego nie wprowadzą.
Na dno miseczki, z której będzie się odbywać konsumpcja, położyć owoce (o ile takowe się planuje), po czym wlać masę. Przed podaniem chłodzić minimum godzinę. Jak postoi całą noc w lodówce, to zrobi się z tego taka sztywniejsza pianka. Przepychota.
Słodkie, jak cholera. Na 2 osoby zrobić mus z 1/3 ilości podanych skladników. Po godzinie idealnie nadaje się do łóżka zamiast bitej śmietany (chociaż nie testowałem).
Całość mnie wyszła za 10 PLN, 1/3 porcji wyjdzie za ok. 4 PLN. Więc o burżuazji nie ma mowy.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- 6 misogarnków
- kilka łyżek i mieszaczy