Składniki:
- mnóstwo fotonów padających na twarz
- chleb
- konserwa
- cebula
Jak się pewnie domyślacie, są to zwykłe kanapki. Kroimy kawałek chleba (najlepiej gruby jak nie wiem co), na to nakładamy pokrojonej konserwy, oczywiście, prosto z puszki, a następnie, na to wszytko kładziemy plasterki cebuli.
Danie może nie powala oryginalnością i finezją smaku. Jest jednak pewien sekret jego smaku. Po 3 dniach w górach, gdy zmęczony jesteś cały czas, gdy Twój metabolizm przestawił się na takie obroty, że chcesz cały czas jeść, a do tego wszystkiego wdychasz niezliczone ilości świeżego górskiego powietrza – wtedy te kanapki smakują najlepiej na świecie. I tak właśnie polecam je jeść.
A po za tym w górach się je mnóstwo słodyczy, jak ten poniżej.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- nóż
- kolano, na którym jemy