Składniki:
- 40 dag mąki
- 1 kostka margaryny
- 3/4 szkl cukru pudru
- 2 jaja, 2 żółtka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2-3 łyżki śmietany 12 lub 18%
Na pianę:
- 4 białka
- 8 łyżek cukru pudru
- strate jabłka - ok 2 kg
- cynamon i cukier waniliowy do posypania jabłek, ilość wedle uznania, ja wolę więcej niż mniej (od misiuziu: przez ten cynamon to ja nie lubię szarlotki)
Instrukcja szczegółowa urabiania ciasta:
Wysypać mąkę, cukier i proszek do pieczenia na jedną kupkę. Pośrodku należy zrobić... hmm, dziurę :) do której wbija się jajka i dodaje śmietanę. Dzięki takiej "konstrukcji" jajka się nie rozpłyną po stole. Margarynę pokroić na małe kawałki, rozłożyć równomiernie wśród całej reszty. Przy pomocy noża delikatnie wymieszać. Najpierw jajka z mąką, potem całość. Dobrze jest też jak najbardziej rozdrobnić margarynę. Po wstępnym wymieszaniu trzeba ugniatać ciasto rękami aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Na początku będzie się bardzo lepić, dopóki nie wymiesza się dobrze z mąką. Jeśli mąka na stole się skończy, a ciasto nadal będzie się kleić do stołu, trzeba dodać jeszcze TROCHĘ (czytaj: pół garstki) mąki i ponownie zagnieść. I tak aż do momentu, kiedy przestanie się kleić do stołu.
Rada Wujka Dobra Rada: dobrze jest od czasu do czasu posypać ręce mąką, żeby się tak do rąk nie kleiło.
I nie przejmujcie się, jak Wam pierwsze nie wyjdzie ;)
Następnie urobione ciasto podzielić na dwie części. Jedną z nich zamrozić, drugą rozwałkować i wyłożyć na spód brytfanny. Na ciasto wyłożyć jabłka, posypać cukrem i cynamonem. Następnie ubić pianę z białek (dobrze jest je wcześniej trzymać w lodówce, lepiej się ubija), dodać cukier, ponownie ubić. Zmrożoną część ciasta (uwaga, musi być dobrze zmrożona) zetrzeć na tarce i delikatnie wymieszać z pianą. Wyłożyć na wierzch ciasta. Piec w temp. 200 stopni. 45 minut powinno wystarczyć.
Opcjonalnie: można ubić śmietankę 30% i wyłożyć na wierzch gotowego ciasta. Żeby się dłużej trzymała, trzeba do niej dodać jakiegoś "śmietan-fixu". Bon apetit!
-------------
A teraz reszt ogłoszeń. W górach byłem, w Gorcach :) Zostałem przetargany po śniegu strasznie i okropnie (trzeba popracować nad kondycją :P ). Tak to wyglądało:
Zdjęcia robił Wojtek (tutaj jest reszta). Wojtek prowadzi też serwis, na temat swoich podróży (podróżujący fizyk -http://fizyk-w-podrozy.wikidot.com). Zanim jednak tam wejdziecie to uważajcie, bo tam... czai się...
Pozdrowienia dla Wojtka oraz Asch'a, który przesłał przepis.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- różne miski i naczynia wedle uznania
- tarka, łyżka, nóż
- brytfanna
- cała kuchnia :) oraz kucharz/kucharka, chyba że jest sprytniejszy/a niż autor