- opakowanie granulatu sojowego (200g)
- bułka tarta
- kostka rosołowa
- 2 jajka
- masło lub olej
- wiórki kokosowe albo sezam
- przyprawy (minimum sól i pieprz)
Po ostudzeniu czas na doprawienie masy "kotletowej". Na 1 opakowanie 200 g wystarczy 1 surowe jajko, 4-5 kopiastych łyżek bułki tartej. Do tego trzeba przyprawić. Ja dodałem całe opakowanie jakiegoś kurczaka egzotycznego (mieszanki) 20g. Idealnie wystarczyło. Całość dokładnie mieszamy. Jeśli masa jest zbyt rzadka, trzeba dodać bułki. Zbytnio zbita - mięsny odpowiednik zaleca dodanie wody. Ja tego nie polecam. Kotlety po upieczeniu są bardzo miękkie w środku.
Czas na część popisową przepisu - panierkę (do zastosowania w wersji czysto mięsnej).
Jajko rozbełtać z zimną wodą w proporcji 1:1 w misce (lub głębokim talerzu). Do drugiego talerza wsypać wiórki kokosowe albo sezam. Z masy robimy kulki (zręcznie łyżką operując), obtaczamy w panierce suchej, następnie w jajku i ponownie w suchej panierce. Jeśli kotlety będą smażone na patelni, to po raz drugi w jajku (i od razu na rozgrzany tłuszcz). Ja piekę je w piekarniku (więc nie taplam kotletów drugi raz w jajku). Układam na blaszce, na wierzch kotleta kładę stróżkę masła i wrzucam do gorącego pieca (220°C) do zezłocenia się wierzchu.
To by było na tyle.
W przypadku panierki kokosowej, masę trzeba bardziej zdecydowanie przyprawić. Można do tego stworzyć sos slodko-kwaśny z ananasami, kawałkami pomarańczy...
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- garnek
- łyżka
- sitko
- miska
- talerz
- widelec
- (niekoniecznie) patelnia