Składniki:
- ryż
- groszek
- marchewka
- kosta rosołowa z wołu
- tuńczyk z oleju
- dużoooo cebuli
- czosnek
Do garnka wlewamy trochę wody (nie za dużo) i rospuszamy tam kostkę rosołową. Wrzucamy posiekaną marchewkę i trochę ją wcześniej gotujemy (przed wrzuceniem ryżu). Ja tego nie zrobiłem i była lekko twardawa. Później dorzucamy ryżu. Prawie cała woda powinna być wciągnięta przez ryż, dlatego trzeba uważać, żeby nie wlać jej jednak za dużo. Jak się ryż robi za gęsty to dolewamy po trochu wody. Trzeba to (przynajmniej w moim przypadku) dość często mieszać, bo ma tendencję do przyklejania się do dna garnka. Gotujemy aż ryż osiągnie pożądaną miękkość. Przed końcem dorzucamy groszku konserwowego. Na patelnie wrzucamy tuńczyka w oleju, pokrojoną cebulę oraz czosnek. Cebula powinna być w ogromnych kawałkach, żeby później chrupała pod zębami (tylko raz jedliśmy w pełni miękką cebulę :P). Podsmażamy to na patelni i dodajemy przyprawy (dużo pieprzu). Później to już tylko szama :) Mniej więcej wyglądało to tak:
A na koniec wywiad z Wojciechem na temat cebuli i nie tylko :) (jak go namówie do śpiewania piosenki o dziku przed kamerą to na pewno to zamieszczę).
Ja też pozdrawiam Alinę z Katowic :D
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- garnek
- deska i nóż
- patelnia
- łyżka do mieszania
- zestaw do jedzenia (talerz + łyżka)