- makaron (około pół paczki, jakieś 200 gramów)
- marchewki z groszkiem, zmrożone to coś (około 200 gramów)
- dwie parówki (ale to nieekonomicznie - najdroższy składnik)
- ze 3 łyżki stołowe mąki (może trochę więcej, nie miałem pod ręką czystej łyżki)
- trochę masło, oleju czy margaryny
- szczypta soli, pieprzu
Najtrudniejsze w tej potrawie to... chyba zrobienie zakupów. Przyrządzenie zajmuje około 15 min.
Opcja 1
Marchewka jest rozmrożona. Na pewno masz w pokoju (studencie) czajnik elektryczny. Zagotuj w nim wodę (trochę ponad litr). Przelej wodę do garnka, wrzuć makaron, marchewkę (z groszkiem) oraz pokrojone w plasterki parówki (w kawałki takie w sam raz na jeden kęs). Posól wodę, mniej więcej dwa razy więcej soli niż jakbyś gotował sam makaron (nie mam pojęcia ile to soli). Nie dodawaj na razie pieprzu. Gotuj od czasu czasu mieszając (żeby się nic do dna nie przykleiło, bo później się nieprzyjemnie skrobie) a aż makaron będzie "al dente", albo w sam raz taki jak lubisz. W między czasie na patelni rozpuść masło (czy to coś tłustego - byle nie smalec) i wsyp mąkę. Musisz to często mieszać. Zrobi się tak zwana zasmażka (przepis na zasmażkę można znaleźć gdzieś na blogu). Jak makaron jest idealny do jedzenia, przykrywasz garnek pokrywką i odlewasz, ale nie do końca. Ma zostać trochę wody na dnie. Nie stosować sitek czy durszlaków, z dwóch powodów : Trzeba i tak to później wymieszać w tym samym garnku i nie warto brudzić kolejnego naczynia.
Do odcedzonej potrawy wrzucamy zasmażkę, pieprz i mieszamy. Po wymieszaniu próbujemy czy nie trzeba więcej przypraw (w razie potrzeba posolić i popieprzyć). Z zasmażki i wody, która została powinna się zrobić taka zawiesina. Nie powinna być za rzadka, nie powinna pływać tylko pokrywać wszystkie części dana, nie może być też za suchą (ale wtedy może dolać trochę wody). Wszystko zależy od ilości wody, którą zostawimy.
Najlepiej jeść to coś z misek (żeby nie uciekało na boki).
Opcja 2
Różni się tym, że marchewka jest zamrożona i musi się dłużej gotować. Albo gotujesz ją w osobnym garnku i później mieszasz to wszystko razem, albo zaczynasz gotować w zimnej wodzie (zajmie to trochę więcej czasu, do 20 min).
A na deser czekoladki.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- garnek (nie zapomnij zalać go wodą jak wszystko zjesz, łatwiej będzie go myć)
- patelnia
- łyżka
- to na czym jesz i czy jesz (jak jesz rękoma to nie zapomnij ich też umyć)
- prawdopodobnie ścierką, którą usyfiłeś odlewając makaron