Składniki:
- 450g mięsa mielonego
- pół szklanki tartej bułki( ew zwykła sucha bułka)
- olej
- odrobina mleka
- 1 jajko
- przyprawy: sól, pieprz, i co kto lubi
- pół cebuli(opcjonalnie)
Mieszamy w większym naczyniu mięso mielone razem z uprzednio wbitym jajkiem(oczywiście mieszamy to ręką, którą uprzednio myjemy). Przyprawiamy do smaku. W międzyczasie wsypujemy bułkę tartą do połowy szklanki, zalewamy mlekiem i mieszamy(tym razem możemy to zrobić łyżką). Jeśli nie mamy tartej bułki, to wystarczy namoczyć zwykłą suchą bułkę w mleku i wyjdzie na to samo. Ma z tego powstać gęsta papka, którą później łączymy z mięsem i mieszamy, co by zrobiła się jednorodna masa.
Opcjonalnie możemy posiekać cebulę i dodać do mięsa. Formujemy z mięsa coś na kształt placków. Ważne, żeby były bardziej płaskie i raczej nieduże, żeby lepiej się smażyły. Z 450g mięsa wychodzi około 7-8kotletów. Jeśli mięso za bardzo klei się do ręki to tak ma być! Można zrobić rzadsze, ale chodzi o to, żeby nie rozpadało się później na patelni.
Rozgrzewamy tłuszcz na patelni. Kluczem do dobrego usmażenia jest wrzucenie kotletów na porządnie rozgrzany olej, dalsze smażenie na małym ogniu i częste przewracanie. W ten sposób nie przypali się z zewnątrz i środek nie będzie surowy.
W zasadzie to już wszystko, ale jeśli znajdzie się ktoś marudny, że wyszło za suche to niech wyciągnie garnek, wrzuci do środka kotlety razem z tłuszczem, na którym je smażył i zaleje wodą, żeby je przykryć. Gotujemy około 5-10min. Jest to idealny sposób na "niby sos". Polecam szczególnie gorąco, jeśli po usmażeniu okazało się, że środek jednak jakimś cudem jest surowy. Podawać z czymkolwiek.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- naczynie na mięso
- szklanka
- widelec
- patelnia
- talerz
- ręka, a czasem nawet dwie ręce