Deser jest prosty jak konstrukcja cepa i nie wymaga specjalnej finezji.
Pomysł przyszedł mi do głowy w trakcie biegania po jednym ze szczecińskich Realów.
Wymyślony na szybko z tego co wpadło mi w ręce, więc może wymagać nieco dopracowania.
Pierwsza degustacja już się odbyła. Wszyscy przeżyli.
Do dzieła.
Składniki:
- czekolada gorzka (dwie tabliczki)
- 500ml śmietanki (preferowana 30%)
- orzeszki solone
- cukier
- bita śmietana
Do garnka wlewamy zimną wodę i stawiamy na kuchni. Na garnek stawiamy miskę, do której wsypujemy pokruszone tabliczki czekolady. W międzyczasie możemy zrobić sobie herbatę, kawę, iść na papierosa lub posiekać solone orzeszki (przydadzą się później).
Gdy czekolada zacznie się rozpuszczać zaczynamy mieszać. Gdy czekolada całkowicie się rozpuści zdejmujemy miskę z garnka i dolewamy śmietanki. Nie lejemy całości bo mogłoby się to skończyć co najmniej sprzątaniem kuchni. Gorąca czekolada w połączeniu ze śmietanką ma tą dziwną właściwość, że robi się z tego bardzo gęste coś, co przypomina w konsystencji ciasto. Śmietankę dolewamy stopniowo cały czas mieszając.
W międzyczasie stwierdzimy, że nie wygląda to zachęcająco i zechcemy pozbyć się całości. Wytrzymajcie przynajmniej do rozmieszania wszystkich grudek, które prawdopodobnie powstały ;)
Ponownie całość stawiamy na garnku z wodą i podgrzewamy to, żeby cukier łatwiej się rozprowadził. Cukru sypiemy "do smaku". Każdemu będzie pasowała inna jego ilość, dlatego używamy czekolady gorzkiej. Ja użyłem najbardziej gorzkiej jaką udało mi się znaleźć (90% kakao). Przynajmniej smakuje to jak czekolada ;) Od biedy można użyć kakao w proszku i masła (najlepsze byłoby masło kakaowe).
Posiekane orzeszki wsypujemy do tak przygotowanej masy. Ilość według uznania. Może obyć się be orzeszków, ale miło jest coś chrupnąć przy okazji.
Całość rozlewamy do pucharków, szklanek, misek (czegokolwiek co mamy pod ręką) i czekamy aż wystygnie. Wstawiamy to na jakiś czas do lodówki. W celu konsumpcji pokrywamy zawartość naczynia bitą śmietaną (ta w sprayu jak najbardziej się do tego nadaje) i ewentualnie posypujemy resztą orzeszków (o ile jeszcze zostały).
Jeśli wszystko się udało powinniśmy uzyskać coś bardzo czekoladowego, konsystencją przypominającego średnio gęsty budyń. Podana ilość składników wystarczy dla czterech osób (przetestowane).
Smacznego.
Jako, że jest to mój pierwszy przepis zamieszczony tutaj, chciałbym się ze wszystkimi serdecznie przywitać. Gotuję raczej dla przyjemności. Nie trzymam się sztywno przepisów ani ich nie układam. Gotuję zwykle to, co wyjdzie ze składników jakie mam pod ręką.
Wszelkie uwagi, korespondencje, krytyka, przesyłanie zdjęć, majtek i innych części garderoby są jak najbardziej mile widziane i pożądane ;)
Pamiętajcie jedno.
Wszystko co dobre jest szkodliwe, powoduje raka albo tuczy.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- metalowa miska
- łyżka
- pucharki/szklanki
- łyżeczki