Składniki:
- ziemniaki
- marchewka
- boczek wędzony lub coś koło tego
- jogurt naturalny
- ser w plasterkach
- sól i pieprz, przyprawy jakie chcecie
Nie mogę napisać proporcji poniewoż ich nie pamiętam :P Wszystko zależy od wielkości naczynia żaroodpornego czy czegoś podobnego.
Obieramy ziemniaki i je gotujemy. Ziemniaki powinny być lekko twardawe, niegotowane. Ważna rzecz - ziemniaki gotujemy w całości!
Jak już ziemniaki się gotują to czyścimy marchewkę (jak nie wiecie jak się czyści marchewkę to zapytajcie skikającego królika) i kroimy ją w plasterki, mniej więcej cienki :P Cienkie znaczy 2-5mm (nie warto używać suwmiarki). I teraz czekamy na ziemniaki. Podczas czekania zaprzyjaźniamy się z Żubrem, albo nawet całym stadkiem Żubrów.
Ziemniaki po ugotowaniu odlewamy i stawiamy sobie z garnkiem na stół. Ziemniaki kroimy w plasterki (trochę grubsze od marchwi) i wrzucamy jedna warstwę do naczynia ciepłolubnego (żaroodpornego). Następnie dodajemy szczyptę przypraw na pierwszą warstwę (sól i pieprz i jeszcze jakaś papryka w proszku by się przydała).
Następnie nakładamy warstwę pokrojonego w plasterki boczku (był w plasterkach, ale można go pociachać na mniejsze kawałeczki, bo będzie się go lepiej jeść). Ważne jest żeby boczek czy coś tam miało tłuszczyk (podczas pieczenia się ładnie wytopi). Później znowu przyprawy.
Teraz warstwa marchwi (analogicznie jak ziemniaki) i przyprawy. Warstwy powinny być maksymalnie cienkie (wtedy wszystko się ładnie przejdzie zapachem).
Jak już zbliżamy się do końca naczynia nakładamy ostatnią warstwę (nie ważne jaką) i robimy czary :) Otwieramy jogurt, dodajemy tak soli, pieprzu i innych przypraw (pietruszka i czosnek w proszku) i mieszamy to wszystko (wiertłem numer 3, wiertarką udarową). I wylewamy równomiernie do naczynia, w taki sposób, żeby całość była zakryta. Na wierzch kładziemy plasterki sera.
Wstawiamy do piekarnika w nieznaną temperaturę na nieznany czas. I czekamy, znowu. Co jakiś czas sprawdzamy, jeśli ser się roztopił to można chyba wyjąć, ale można też poczekać aż się trochę przypiecze (co wydaję mi się jednak niemożliwe :P ). Tak myślę, że mniej więcej 30-40 minut stoi to w piekarniku. Później już tylko zajadamy ze smakiem :D
I przypominam, że konkurs trwa dalej. A nagrodą jest zegarek od producenta pasz dla świnek :D
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- garnek
- naczynie żaroodporne
- deska
- nóż
- talerz
- widelec i łyżka (bo łyżką nakładamy)