- 2 szklanki mąki
- 2 cukry waniliowe
- 1/2 kostki margaryny
- szczypta soli
- 7 jajek
- proszek do pieczenia
- 1/3 + 1/2 szklanka cukru
- kasza manna
- mąka ziemniaczana
- mleko
- olej
- 75 dag umytych, obranych z szypułek i odciekniętych z wody truskawek
Z 2 szklanek mąki, proszku do pieczenia, szczypty soli, 1/2 kostki margaryny, 1/3 szklanki cukru, sukru waniliowego, 1 całego jajka i 3 żółtek (białka odlożyć na bok) i mleka (tyle ile trzeba - nie więcej) zagnieść ciasto jak w przepisie tutaj. Ciasto wałkujemy i wykładamy blachę (tą formatu nieco większego niż A4) wraz z brzegiem (ok. 2 cm). Widelcem dziurkujemy surowy spód, żeby ładnie wyrósł i wkładamy do piekarnika (190°C䔮°C) żeby uległ podpieczeniu (ok 15 minut, ale jak zacznie pachnieć znak, że już trza by go wyjąć). W tzw. międzyczasie bierzemy wcześniej odłożone 3 białka, wybijamy białka z pozostałych 3 jajek (żółtka na jajecznicę zostają), ubijamy pianę, dodajemy łyżę oleju, pół szklanki cukru i cukier waniliowy i miksujemy jeszcze trochę do kompletnego wymieszania. Dla efektu (nie wiem jeszcz, co ze smakiem) można dodać wraz z cukrem pokruszonej gorzkiej czekolady (kruszyłem ją piłkowanym nożem do krojenia chleba starając się kroić ją na jak najcieńsze "plasterki"). Efekt wizualny murowany.
Obsypujemy truskawki mąką ziemniaczaną.
Po wyjęciu podpieczonego spodu posypujemy go po wierzchu ok. 2 łyżkami kaszy manny, wrzucamy truskawki na ciasto i przykrywamy całość pianą z białek z dodatkami. Pieczemy aż się nie upiecze (około 15-20 minut) w nieco chłodniejszym piekarniku (bo się białko z wierzchu spiecze, a w środku będzie nie bardzo).
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- 3 miski
- widelec
- mikser