Kliknij w kubek
i dowiedz się, jak go wygrać!

comments post
Studenckie gotowanie. Proste, smaczne przepisy! Niekoniecznie z ryżem. Kuchnia studencka w najlepszym wykonaniu.

Diety, odchudzanie i jak robić ludzi w balona

Autor: misiuziu piątek, 3 września 2010, 17:57 komentarze: (7)
Nie będzie przepisu! Jeśli tego oczekiwałeś to sobie idź Czytelniku. Będzie o dietach i odchudzaniu.

Trafiłem na stronę (która kurwa muszę podlinkować, bo będę korzystał z prawa cytatu, wszystkie poniższe cytaty pochodzą z tej strony) odnośnie odchudzania. Trafiłem oglądając reklamy - taki moje hobby - sprawdzić co ludzie chcą mi wcisnąć za pomocą reklam. Zacząłem czytać... porażka. Stek bzdur, tylko, że odpowiednio napisanych. I tekst na koniec, że tą jedyną słuszną dietę można dostać za jedyne 78 zł! Kurwa, ludzie naprawdę są aż tak głupi, żeby w to uwierzyć?

Żeby nie być gołosłownym, to ja też napiszę dietę cud - wspaniałą i uniwersalną, a będzie można ją uzyskać za jedyne 0zł! Tak! Taka promocja, a co! Mam gest. Wyjawię tajemnicę wiecznej młodości i pięknej sylwetki. Długopisy w dłoń i notujcie!

Nie żryj tyle.



Pozdrawiam jednocześnie Kubę, który jest autorem tej cudownej diety. Jedno zdanie a czyni cuda :)

A teraz tak bardziej poważnie, parę zasad zdrowego chudnięcia w odniesieniu do tego, co czytałem na tej felernej stronie (wszystko co opisuję, podobno nie działa).

Głodzenie Się I Diety Niskokaloryczne NIE DZIAŁAJĄ Ponieważ:

Twój metabolizm który odpowiada za spalanie kalorii ZAWSZE dostosowuje się do ilości kalorii jakie jesz. Jeżeli np. jesz 2500 kalorii dziennie i potem nagle zaczynasz jeść 1000 kalorii dziennie, to Twój metabolizm AUTOMATYCZNIE zwalnia i zaczyna spalać tylko 1000 kalorii dziennie. Jednak sam metabolizm potrzebuje kliku dni żeby „przestawić się” na nową ilość kalorii, więc drastycznie je obcinając możesz rzeczywiście trochę schudnąć... ale potem Twój metabolizm się wyrówna i przestaniesz chudnąć.

W końcu będziesz musiała wrócić do normalnego jedzenia, bo mała ilość kalorii powoduje złe samopoczucie i nie wystarcza do zdrowego funkcjonowania... i wtedy zaczynasz jeść np znowu 2500 kalorii. Lecz ZANIM Twój metabolizm znowu się przestawi się ze spalania 1000 kalorii na 2500 kalorii, to różnica kalorii między 1000 a 2000 natychmiast przekształci się znowu w tłuszcz – tak oto masz „EFEKT JO JO” i tyjesz jeszcze więcej niż schudłaś!


Tak, organizm przystosowuję się do ilości dostarczanych kalorii - zmniejsza się metabolizm, jeśli tych kalorii jest za mało. Do tego włącza się mechanizm obronny organizmu - przechodzi na tryb oszczędny - spala mięśnie, bo im one większe, tym więcej energii zużywają, oszczędza za to tłuszcz (na później, w razie czego). Podczas efektu jo-jo odzyskujemy kg - tylko, że już tylko w postaci tłuszczu.

Jednak! Chudniecie jest równaniem matematycznym - kg tkanki tłuszczowej to 7000-9000 kcal (w zależności od źródeł) - ilość dostarczanych kalorii - ilość spalonych kalorii = bilans energetyczny. Jeśli bilans jest ujemny - chudniemy, jak dodatni to tyjemy (w tym czasie rosną nam mięśnie). Należy więc pamiętać - bilans energetyczny ma być ujemny, ale nie jakoś drastycznie. Powinno się chudnąć (zdrowo) około 1kg na tydzień (dużo większe skoki wagi są po prostu niezdrowe i nietrwałe). Czyli dziennie powinno nam brakować około 1000kcal (do tej wartości wrócę za chwilę).

Diety Nisko Węglowodanowe NIE DZIAŁAJĄ Ponieważ:

Jedzenie bardzo małej ilości węglowodanów rzeczywiście może przyczynić się do utraty wagi, ale taka dieta kończy się okropnym brakiem energii, słabością, zawrotami głowy a nawet omdleniami! Węglowodany są głównym źródłem energii dla ciała i mózgu, a ich niedobór jest dramatyczny w skutkach! Właśnie dlatego 99% osób nigdy nie jest w stanie długo wytrzymać na tej diecie, a te osoby które wytrzymają borykają się potem z bardzo pogorszonym zdrowiem.

Wiedziałaś że te diety bywają tak ostre, że nie możesz nawet zjeść dużego jabłka w pierwszych tygodniach ich trwania?

Co więcej tutaj też zawsze występuje efekt „jo jo”, ponieważ kiedyś musisz zacząć znowu jeść węglowodany, a wtedy Twój organizm automatycznie uzupełnia braki zamieniając je w tłuszcz – i znowu tyjesz przynajmniej tyle, a często nawet więcej niż schudłaś.


Zgadzam się, ale chyba nie do końca. Fakt, że tłuszcz jest spalany w ogniu węglowodanów to jedna rzecz. Inna jest taka, że organizm każdą kcal potrafi spalić - nie ważne czy pochodzi z tłuszczu, białka czy cukrów. Cukry są najszybciej spalane, bo najłatwiej się trawią (i najszybciej), stąd spadek ogólnej energii. Węglowodany trzeba jeść - kiedy jakie i gdzie - o tym na koniec.


Jedzenie Produktów „Bez Tłuszczu” I Diety Nisko Tłuszczowe NIE DZIAŁAJĄ Ponieważ:

Tłuszcz jest potrzebny całemu organizmowi i pełni on KLUCZOWĄ ROLĘ w spalaniu tkanki tłuszczowej - jeżeli ograniczasz go w diecie, to hamujesz zrzucanie wagi! To jest bardzo mylące – ilość tłuszczu w jedzeniu nie ma nic wspólnego z tkanką tłuszczową jaką masz!

Co więcej prawie wszystkie produkty opisane w sklepach jako „beztłuszczowe” albo „nisko tłuszczowe” zawierają olbrzymie ilości cukru, który bardzo łatwo odkłada się w postaci tłuszczu robiąc Cię grubą!


Też nie mam uwag - w tłuszczach rozpuszczane są niektóre witaminy - brak tłuszczów w pokarmie może spowodować brak tych witamin w organizmie.

Pewnie zapytacie, skoro się na razie zgadzam z tym co napisali, to co mnie tak wkurzyło. Ano wykorzystanie techniki manipulacyjnej. Otóż, jeśli wypowiadamy zdanie dwuczłonowe, równorzędne, a pierwsza część jest prawdą oczywistą, to następną część także uznajemy za prawdę. Tutaj są 3 punkty, niewątpliwie prawdziwe, żeby potencjalny klient uznał, że reszta także jest prawdziwa. Lecimy dalej.

Ćwiczenia Fizyczne NIE DZIAŁAJĄ Ponieważ:

Ćwiczenia fizyczne a chudnięcie to DWIE RÓŻNE RZECZY! Ćwicząc wyrabiasz sobie tylko większe mięśnie (które i tak będą ukryte pod tkanką tłuszczową), ale same ćwiczenia NIE SPALAJĄ TŁUSZCZU, ponieważ podczas intensywnego wysiłku Twój organizm spala tylko węglowodany (bo to one są podstawowym źródłem energii) a nie tłuszcz.

Właśnie dlatego możesz robić miliony brzuszków i biegać kilometry...i może wyrobisz sobie mięśnie, ale na pewno nie schudniesz (a Twoje mięśnie nawet jak będą duże i tak będą ukryte pod warstwą tłuszczu)!


Tak! Wystarczy spojrzeć na sportowców - oni ćwiczą, więc są grubi! Ręce opadają.

Wspomniałem już o bilansie energetycznym. Chcemy chudnąć - musimy mieć bilans -1000kcal dziennie. Można to osiągnąć na dwa sposoby. Pierwszy to zmniejszenie ilość dostarczanych kcal. Jednak ograniczenie o 1000kcal diety to za dużo. Jak już wspominałem, organizm przestawi się na tryb oszczędny - dietę można zubożyć o jakieś 200-400kcal (tak mi się wydaję), bez przestawiania metabolizmu.

Drugim sposobem jest zwiększenie zapotrzebowania na kalorie. Wystarczy się poruszać trochę więcej. Więc, kurwa, jednak ćwiczenia coś dają! Ale mięśnie rosną a nie chudnę? Mięśnie są budowane z białka - jeśli je dostarczyć, będziesz ćwiczył i będziesz miał dodatni bilans energetyczny (!) to będą Ci mięśnie rosły. Jeśli bilans będzie ujemny nie ma bata żeby nie schudnąć. Penisa sobie za to dam uciąć!

Po za tym - większa ilość mięśni - to większe zapotrzebowanie na energie przy każdej czynności.

Co do tego, żeby spala się tylko węgle - to jest wierutne kłamstwo. Podczas pierwszych 20 minut treningu areobowego (takiego, gdzie tlen jest dostarczany w odpowiedniej ilości do organizmu) spalamy w 80% i 20% tłuszczu, a już po 40 minucie - 80% tłuszczu i 20% cukrów (bo cukry się w organizmie kończą). Co ważne - jeśli nawet spalimy same węgle - ich zapas w krwi jest uzupełniany przez glikogen (tłuszcz, znajdujący się w wątrobie). To się nazywa pobudzenie metabolizmu - chudniemy nie tylko podczas ćwiczeń, ale także później, podczas regeneracji organizmu. Jest nawet specjalny trening (interwałowy), który ma na celu maksymalne pobudzenie metabolizmy przy minimalnym nakładzie czasu.

I tera pomyślcie logicznie - jemy węglowodany a odkładają się one na tłuszcz. Spaliliśmy węglowodany, a są one potrzebne organizmowi - czemu nie mógł by zamienić tłuszczu na te właśnie węgle?

Tabletki Na Odchudzanie I Spalacze Tłuszczu NIE DZIAŁAJĄ Ponieważ:

Wszystkie te bardzo dobrze reklamowane tabletki i pigułki NIE ZAWIERAJĄ NIC co pozwala spalać tłuszcz. Zawierają zawsze bardzo duże dawki kofeiny żebyś czuła że coś dają, a tylko efekt placebo sprawia że czujesz się chudsza Sama sprawdź ich skład (jeżeli pozwolą Ci go zobaczyć przed zapłaceniem kupy pieniędzy za nie).


Kolejna prawda, tylko, że gówno prawda. Nie ma żadnego środku, który spala tłuszcz. Te tabletki zawierają kofeinę, guaranę, taurynę i to nie po to, żeby ktokolwiek coś czuł - te środki podnoszą metabolizm. Wyższy metabolizm = większe spalanie. Takie tabletki w połączeniu z treningiem są skuteczne, ale niezdrowe. Każdy feetburner ma na opakowaniu, że nie można go zażywać dłużej niż 45 dni i trzeba zrobić sobie miesiąc przerwy przed kolejnym użyciem. Takie ilości 'pobudzaczy' są ogromnym obciążeniem dla organizmu. Zamiast tego polecam kawę albo zieloną herbatę na pół godziny przed treningiem - efekt podobny, a na pewno jest to zdrowsze.

Nie chce mi się już cytować, ale muszę wspomnieć jeszcze o indeksie glikemicznym. Jest to coś takiego co określa, jak bardzo podskoczy Ci cukier po zjedzeniu danego produktu. Po co to? Proste. Człowiek normalnie funkcjonujący ma we krwi cukier - jego poziom mieści się w widełkach (od do). Jeśli cukier przekroczy górną granicę, wydzielana jest insulina (hormon), który obniża poziom cukru we krwi (i powoduję jego odkładanie w komórkach ciała). I większy poziom cukru ponad normę - tym więcej insuliny jest wydzielane. Oczywiście, jest ona wydziela z lekkim opóźnieniem, więc poziom cukru może spać aż za bardzo (poniżej dolnej granicy). Wtedy dopada nas uczucie głodu. Wydzielany jest także drugi hormon - glukagon - odpowiada on za zwiększenie poziomu cukru we krwi.

Wracając do indeksu glikemicznego - piwo ma wysoki indeks. Po 20 minutach poziom cukru strasznie się zwiększa - jeśli nie przesuniemy widełek poziomu cukru wyżej (np. przez ćwiczenia), wydzieli się insulina i poziom strasznie spadnie. 20 minut później będziemy strasznie głodni :)

Dobrze dobrana dieta pozwala na trzymanie się cukru w widełkach i mniej napadów wilczego głodu.

Podsumowując - teraz będzie prawdziwa dieta w 6 punktach:
1. Jedz co chcesz, na co masz ochotę (smak) tylko zawsze z umiarem.
2. Pierwszy posiłek w ciągu godziny od pobudki, śniadanie kaloryczne - pobudzi to metabolizm na dobry początek dnia.
3. Małe posiłki tylko częściej. Mniej więcej co 3 godziny.
4. Ostatni posiłek na 4 godziny przed snem (minimum).
5. Ruszać dupy! Bieganie, chodzenie, siłownia, fitness, basen - jak komu wygodniej. Wystarczy, żeby zacząć się ruszać.
6. Przed i po treningu - jemy węgle - owoce, ryż, makaron.

Jeśli będzie tego przestrzegać - schudniecie. Jeśli nie - oddam kasę jaką zapłaciliście za otrzymanie tej diety - całe 0zł!

Bądźcie zdrowi, chudnijcie i kurwa mać - używajcie mózgu, żeby nie kupować takich rzeczy jak diety cud.

P.S.
Przepraszam za wulgaryzmy i inne podwórkowe zwroty. Wkurzyłem się, to dlatego. Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Dodaj komentarz

Panna Malwinna pisze:

3 września 2010 18:15:00 CEST
kiedyś też trafiłam na tę stronę.
najbardziej mnie rozbawiło to , że ćwiczenia fizyczne nie działają. za głowę można się złapać.
jak dla mnie najważniejsze- nie popadać w skrajności, nie głodzić się, nie odmawiać sobie tego co się lubi.
no i do cholery ruszyć dupsko z kanapy zamiast oglądać brazylijskie seriale (choć nie orientuję się czy jeszcze są na topie).
masa ludzi nie myśli, co mnie przeraża. tak jak w niektórych gazetach- schudłam 25 kilo w miesiąc- i stoi se babeczka w tych samych majtach co wcześniej
WOW ta dieta i ciuchy odchudza.
nie wspomnę już o magicznych amuletach które odmienią moje życie, o tym że jakaś pani mi przyśle szczęśliwe liczby bym wygrała w totka...

pozdrawiam!

ulcik pisze:

3 września 2010 19:48:00 CEST
wiesz, co jeszcze bardziej czasami mnie dziwi, że ludzie są w stanie zapłacić dużo za sms-a który powie ile będą żyć, ile mieć dzieci itp .. wariactwo :)pozdrawiam

pinkcake pisze:

4 września 2010 20:55:00 CEST
Głupców nie sieją...
Jedna uwaga, do całkiem rozsądnego wywodu: glikogen to cukier a nie tłuszcz.

KaPe pisze:

6 września 2010 14:18:00 CEST
a lody czekoladowe, Tomku?

Unknown pisze:

9 września 2010 00:27:00 CEST
Tak samo mawia moja mama - najlepsza dieta to dieta MŻ - Mniej Żreć ;-D
Z własnego doświadczenia za to wiem, że często grupa krwi ma wpływ na to, od jakich produktów tyjemy. Ja mam A (ponoć "rolniczą") i faktycznie żadna ilość węglowodanów i jakichkolwiek tłuszczy nie robi na mojej wadze wrażenia. Ale jak odstawiam mięso - wskaźnik frunie w dół. A moja mama odwrotnie - grupa 0, i potrafi żyć na samej (prawie) kiełbasie. Za to od wcinania kanapek "grubnie" ;-P
Na dobrą sprawę najlepiej jest trochę poeksperymentować (oczywiście w rozsądnych granicach - zapomnijmy o głodówkach i takich tam) i przekonać się, jak organizm reaguje na różne rodzaje jedzenia. To tak jak z kacem - nie każdemu pomaga to samo ;-) (np. po maślance pluję treścią żołądka jak kotek, za to pomagają mi multiwitaminy rozpuszczalne i mocnosłodka herbata z cytrynką - kolejna wymiana doświadczeń ;-D)
No, żem się nagadała ;-P

Dorota pisze:

12 września 2010 17:28:00 CEST
Niestety, mnóstwo ludzi wierzy w różne "cuda", a teksty pisane w perswazyjny sposób też robią swoje. "Mniej żreć" to bardzo dobra podstawa do diety, ale trzeba też zmiany samego sposobu odżywiania, gdyż, niestety, w naszym kraju ciągle je się tłusto i niezdrowo i coraz częściej w fast foodach, co widać chociażby po "schaboboczych" nastolatkach w opiętych dżinsach. Za moich czasów grube dzieci w szkołach były rzadkością, teraz to już powoli norma. A jeśli chodzi o fakty i mity związane z odchudzaniem, pozwolę wkleić sobie link do fajnego przewodnika po dietach: http://www.pozytywnakuchnia.pl/wp-content/uploads/ebooki-fragmenty/Odchudzanie_-_fakty_i_mity.pdf

Anonimowy pisze:

2 lutego 2016 21:40:00 CET
Może to głupie ale imponuje mi Twoja pewność siebie.. Fajny blog.
:)
ananas (3) aromat do ciasta (2) bagietka (3) bakalie (1) banany (2) bazylia (1) biała fasola (2) białka (1) bita śmietana (1) boczek (11) boczniak (1) bób (1) brokuły (2) brzoskwinia (1) bulion (1) bułka (5) bułka tarta (13) buraki (1) cebula (46) chili (4) chińszczyzna (1) chleb (13) chleb razowy (1) chrzan (1) ciastko (1) ciasto francuskie (3) ciemna fasola (1) cola (2) cukier (31) cukier puder (5) cukier waniliowy (6) cukierki (1) curry (2) cynamon (5) cytryna (8) czekolada biała (1) czekolada gorzka (7) czekolada mleczna (3) czereśnie (1) czerwona fasola (2) czosnek (35) drożdże (10) dżem (1) fasolka szparagowa (3) gałka muszkatołowa (1) gotowanie na kolanie (4) goździki (2) granulat sojowy (1) groszek (7) gruszka (1) grzanki (1) grzyby (2) grzyby suszone (1) herbata (2) herbatniki (2) imbir (2) jabłko (9) jajko (62) jogurt (1) jogurt grecki (1) jogurt naturalny (2) kabanosy (1) kakao (6) kalafior (1) kapusta (3) kapusta kiszona (3) kapusta pekińska (4) karkówka (1) kasza manna (5) kaszanka (1) keczup (4) kiełbasa (16) kminek (2) kolendra (2) koncentrat pomidorowy (9) konserwa (1) koper (2) korpus z kurczaka (1) kostka rosołowa (24) kotlet schabowy (1) kotlety sojowe (2) krakersy (1) krewetki (1) kukurydza (7) kurki (1) kuskus (1) liście czarnej porzeczki (1) liść laurowy (1) lód (3) lubczyk (1) łopatka (1) łosoś wędzony (1) maggi (1) majeranek (2) majonez (8) mak (1) makaron (27) marchewka (12) margaryna (8) marihuana (1) marmolada (1) masło (36) mąka (44) mięso (2) mięso mielone (8) mięta (1) migdały (1) miód (3) mleczko kokosowe (1) mleko (20) mleko w proszku (1) mozzarella (1) mózg (1) nachos (1) nać pietruszki (1) naleśniki (3) ocet (1) ocet winny (1) ogórek (5) ogórek kiszony (4) olej (75) oliwa (7) oliwki (4) oregano (1) orzechy laskowe (1) orzeszki solone (1) otręby (2) owoce (1) paluszki rybne (1) papryka (16) parówka (5) patenty (9) pieczarki (12) pieprz (9) piersi kurczaka (19) pietruszka (6) piwo (4) płatki migdałowe (2) pomarańcza (3) pomidor (17) pomidory w puszce (1) pomidory w zalewie (2) por (3) predanie (8) proszek do pieczenia (16) przyprawa gyros (2) przyprawa meksykańska (1) rodzynki (2) rozmaryn (2) rum (1) ryba (1) ryż (16) sałata (2) schab (1) seler (1) ser (19) ser feta (4) ser pleśniowy (3) serek homogenizowany (1) serek topiony (1) serek wiejski (1) sezam (1) słodzik (1) słoiki (1) słonina (1) smalec (5) soczewica (1) sok (5) sok pomarańczowy (1) sok pomidorowy (1) sos boloński (1) sos czosnkowy (1) sos pomidorowy (2) sos sałatkowy (1) sos sojowy (1) sos vinaigrette (1) sos z torebki (1) sól (11) spirytus (2) surówka (2) suszone pomidory (1) syrop wiśniowy (1) szalotka (1) szałwia (1) szczypior (2) szpinak (4) szynka (4) śledź (1) śmietana (17) śmietanka (4) śmietanka 30% (3) tabasco (1) trat pomidorowy (2) truskawki (5) tuńczyk (3) twaróg (4) tymianek (2) tzatziki (1) vegetta (1) wafle (2) warzywa (4) warzywko (4) wino (6) wino białe (1) wiórki kokosowe (1) wiśnie (4) włoszczyzna (7) woda (13) wódka (5) zacierka (1) zasmażka (2) ziemniak (19) zioła prowansalskie (2) zioło (1) zrazy sojowe (1) zupa w proszku (1) zupka chińska (2) żeberka (1) żółtko (1)
A niby kto to ma być?