Składniki:
- ryba
- sól
Generalnie to powinniście wiedzieć co mnie skłoniło do napisania tego przepisu – więc skłoniła mnie do tego ryba. Dokładniej opis jej składu (zdjęcie poniżej).
Tak, tak – ryba wędzona składa się z ryby, soli oraz dymu. Ciekawi mnie, czy dym produkują sami, czy kupują od zewnętrznego dostawcy :) Kusi mnie, żeby podejść do obsługi i zapytać "Przepraszam, a dostanę taką rybkę gdzie będzie więcej dymu?".
W każdym razie wracając do przepisu – potrzebna jest wędzarnia (raczej w akademikach takowej nie znajdziecie). Wędzarnia w maksymalnym uproszczeniu składa się z 3 elementów – paleniska (tutaj, jakby się ktoś nie domyślił następuję spalenie opału), rękawa (który odprowadza dym do części właściwej) oraz części właściwej. W części właściwej wiszą rybki (albo jakieś mięcho) i dojrzewają w dymie.
Rękaw jest po to, żeby ryby nie dostały bezpośrednio ognia (bo będą pieczone a nie wędzone). Co trzeba zrobić z rybą zanim się ją uwędzi? Trzeba ją wymoczyć w osolonej wodzie. Niech się moczy i wciąga sól. Jak już będzie wystarczająco słona, trzeba ją powiesić na haki i zacząć wędzić. Ryba można tak po prostu posolić, ale trzeba się liczyć z tym, że w środku będzie w ogóle nie słona.
Jak wieszać rybę? Ha! Szprytnie! Ryba co się moczyła, jest ciężka. Jak powiesi się ją za pysk, pysk ten niewątpliwie się urwie, a ryba powędruje w dół części właściwej wędzarni. Można przebijać haki przez głowę ryby – podobno skuteczne, ale mi by się nie chciało (jakoś wydaję mi się to strasznie trudne). Mój wujek wymyślił ostatnio dobry patent. Haczyk, na którym wisi ryba, jest zakończony przerwanym pierścieniem, zamieszczonym w poziomie. Przebija się tym pierścieniem rybę, w taki sposób, żeby pierścień otaczał kręgosłup. Reszta haczyka (ta pionowa) wychodzi przez pysk. Tak zawieszone ryby, nawet jak urządzą sobie pogo – nie ma bata, żeby spadły.
Jak już ryby wiszą, to rozpalamy ogień. Trzeba pamiętać, że ma się dymić do części właściwej :) Ogień nie powinien być za duży i przede wszystkim, żeby sam płonień nie dochodził do części właściwej. Wędzi się parę godzin – zależy to od tak dużej ilości czynników, że nie chce mi się pisać (a Tobie czytać). Ryba trzeba sprawdzić co jakiś czas czy jest już gotowa.
Apropo dymy, konkursu Laysów i tego przepisu. Wymyśliłem nowy smak - chipsy, o smaku dymu z marihuany :D Zwiększają apetyt, imitują prawdziwą trawę. I są w sam raz do piwa :P
A tak całkiem serio to spróbowałbym chipsów o smaku żeberek pieczonych na grillu w marynacie miodowo-piwnej. Bo takie żeberka są genialna. I mówię to ja, który nie lubi żeberek.
A Ty masz jakiś pomysł na chipsy? O smaku piwa i cycków już ktoś wymyślił. Wymyśl coś i wpisz w komentarzu. Albo od razu zgłoś się do konkursu, może wygrasz.
P.S.
Jak ktoś zgłosi te żeberka do konkursu to dzieli się ze mną wygraną :P
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- nie mam bladego pojęcia