- ok. 30 dag mięsa (2 filety z piersi kurczęcych)
- 3/4 szklanki soku pomarańczowego z farfoclami
- 20 wydrylowanych wiśni
- pomarańcza
- 1/4 szklanki płatków migdałowych albo wiórek kokosowych
- masło
- imbir, szczypta soli
Mięso myjemy, wykrawamy co niezdatne do spożycia i kroimy na kawałki 2-3 kęsowe (najlepiej podłużne). Obsypujemy imbirem. Odstawiamy na bok. Pomarańczę myjemy, obieramy i dokładnie czyścimy z białego badziewia. Po rozdzieleniu jej zawartości na cząstki, każdą z nich przekrawamy na pół.
Na patelni rozgrzewamy adekwatną ilość masła (wielkości pudełka od zapałek). Wrzucamy mięso i obsmażamy ze wszech stron. Gdy mięso się obsmaży wlewamy sok pomarańczowy, wrzucamy pokrojone cząstki pomarańczy, wiśnie i migdały albo kokos. Dodajemy szczyptę soli i dusimy, aż mięso dojdzie, owoce się lekko rozgotuję i trochę soku pomarańczowego odparuje.
Całość można ubajerzyć papryką zieloną. W tej sytuacji imbir sypiemy na paprykę pokrojoną w paski, a nie na mięso.
Po 20 minutach wyżerka gotowa.
Ja podałbym to z ryżem brązowym. Ładnie wygląda i pachnie. Smakuje równie wybornie.
Jeszcze taka końcowa uwaga. Nie należy przesadzić z imbirem, chociaż też nie oszczędzać. Dla sceptyków powiem, że jada się kaczkę w pomarańczach, schab ze śliwkami, więc powyższe powinno być jeszcze fajniejsze.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- patelnia
- nóż
- szklanka
- mieszadło