Jakiś czas temu stwierdziłam, że mam ochotę na zupę z soczewicą. Ale przecież nigdy nie robiłam zupy z soczewicy, więc przydałby się jakiś przepis... Wchodzę na student-gotuje, a tu rozczarowanie! Nie ma żadnej potrawy z soczewicą, a więc, co za tym idzie - mojej upragnionej zupy też nie...
Ale byłam dzielna i nie poddałam się, poniższy przepis jest syntezą odnalezionych w sieci przepisów z dokładką mojej inwencji twórczej. Testowany i udoskonalany nabrał przedstawionej niżej formy.
Stwierdziłam, że podzielę się nim, żeby już nikt nie przeżył "soczewicowego rozczarowania" na stronie student-gotuje, jak ja...
Ps. W ramach dobrej rady dodam, że soczewicę można dostać na różnego rodzaju stoiskach ze zdrową / eko żywnością, ale ja kupuję ją na bazarku, od pana który sprzedaje ją z wielkiego worka na wagę, ok. 4 razy taniej, niż w w/w sklepach ^^
Składniki:
- 2 kostki bulionu warzywnego
- 2/3 szklanki soczewicy [ja zawsze robię z zieloną, ale podejrzewam, że inna będzie się równie dobrze nadawała]
- łyżka curry
- pół łyżki słodkiej papryki [jeśli ktoś lubi, żeby było pikantne to jeszcze trochę ostrej]
- sól i pieprz
- 2 niewielkie cebule [albo jedna duża]
- 2 ząbki czosnku
- tłuszcz do podsmażenia cebuli
- pół szklanki zacierki
- 2 łyżki kaszy manny
- śmietana lub jogurt naturalny [opcjonalnie]
Kroimy cebulę na małe części i razem ze zmiażdżonym lub posiekanym czosnkiem smażymy na patelni. Gdy się zeszkli dodajemy do gotującej się zupy. Wrzucamy makaron dwujajeczny zwany zacierką i kaszę mannę.
Gotujemy jeszcze 20-25 minut [aż wszystko będzie miękkie]. Na koniec jeśli chcemy dodajemy śmietanę albo jogurt [śmietana lepsza, ale tyłek rośnie ;P]. Większość wie, ale na wszelki wypadek przypomnę, że nie wrzucamy śmietany od razu do gorącej zupy, bo się zetnie, tylko najpierw dodajemy troszkę zupy do śmietany, mieszamy, potem jeszcze trochę zupy do śmietany, mieszamy, a potem dopiero taką rozrzedzoną śmietanę do zupy. Smacznego!
No to można w ostateczności powiedzieć, że tę zupę trzeba gotować z sercem, a że serce jest w piersi to tak jakby z piersią ;P
Dostałem również zdjęcie owej zupy (tak, na zdjęciu znajduję się zupa :) ). I jakoś mi się tak humor poprawił :D
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- garnek
- patelnia
- talerz i łyżka
- i pewnie jakaś deska od krojenia cebuli