Składniki:
- żeberka, takie do pieczenia
- mieszanka przypraw
- olej
- łyżka miodu
- dwie papryczki piri-piri
W sklepie dowiedziałem się, że żeberka które kupuję, są specjalnie do pieczenia. Ok. Pewnie wycięte ze świni, też specjalnie do pieczenia. Nauka idzie do przodu, więc pewnie jest taki gatunek świń "specjalnie do pieczenia".
Miałem gotową mieszankę przypraw do żeberek. W jej skład wchodziły: czosnek, cebula, pieprz czarny, pietruszka, lubczyk, koperek, majeranek, liść laurowy, ziele angielskie, marchew, pasterniak, sól (zdecydowanie za dużo) orz cukier. Przyprawy rozmieszałem w połowie szklanki oleju, dodałem łyżkę miodu oraz posiekaną papryczkę.
Tak przygotowaną marynatą nasmarowałem żeberka. I stół. Oraz podłogę. Żeberka były pocięte w kawałki, tak, żeby łatwo je było podzielić. I tak się marynowały przez dobę (podłoga i stół nie, bo od razu je umyłem).
Po dobie wsadziłem żeberka do rękawa, dolałem marynatę (w szczególności miód, który nie chciał mi się za bardzo połączyć z resztą marynaty) i wsadziłem do piekarnika na 2 godziny. Tak, wiem, że to strasznie długo, ale przez to są później mega pyszne (mięsko delikatnie odchodzi od całej reszty).
Najlepiej jeść ze świeżym chlebem albo z ziemniaczkami.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- blaszka do pieczenia
- miska
- szklanka i łyżka
- talerz, nóż i widelec