Składniki (porcja na 2-3 osoby)
- 2 papryki czerwone
- 2 cebule
- 2 zwykłe kiełbasy
- olej lub masło (1 łyżka albo mniej)
- przyprawy
- szklanka wody
Najdłużej zajmuje krojenie. A tak to koło godziny gotowania.
Kroimy kiełbasę w kosteczkę (wielkość jak dla kurczaczka, jak ktoś nie widział jak je kurczaczek to jest mniej więcej 0,5 cm). Wielkość "dla kurczaczka" oznacza konieczność założenia odpowiednich szkieł, żeby je zobaczyć. Wrzucamy na rozgrzaną łyżkę... oleju. Oleju ma być naprawdę minimalnie, żeby się kiełbasa nie przykleiła. Smażymy ją, tak żeby się skurczyła i zrobiła smaczna. Jeśli kiełbasa jest tłusta to nie trzeba dawać w ogóle tłuszczu.
Papryki myjemy, wykrajmy pestki (najpierw ją rozetnij, bo inaczej sobie krzywdę zrobisz). Kroimy na kosteczkę(taką jak kiełbaskę). Cebulę obieramy i kroimy w talarki.
Wrzucamy do garnka wszystko: paprykę, cebulę i kiełbasę (z tłuszczykiem lub bez, ale raczej bez).
UWAGA! Jak kiełbasa była bardzo tłusta i wytopiło się dużo tłuszczu to wlej to do jakiejś miseczki i wstaw do lodówki. Powstanie z tego "małpi smalec" cokolwiek to znaczy). Jest dobry żeby posmarować sobie chlebek.
Wlewamy do garnka szklankę wody. Nie więcej niż szklankę. Papryka i cebula puszczą wodę i będzie trzeba dłużej gotować żeby woda wyparowała. Gotowanie to teraz jedynie zajęcie. Na początku trzeba często mieszać (póki warzywa nie puszczom soków). Później należy gotować dalej (póki papryka nie zmięknie). Doprawiamy solą, pieprzem, papryką i oregano (można coś dodać albo odpuścić, oregano i papryka dają jednak właściwego smaku).
Podawać z chlebem, bułkami albo czymkolwiek innym (ryż nie pasuje kompletnie).
Zbrudzone naczynie i nie tylko:
- garnek
- patelnia
- deska i nóż
- to na czym jesz
- szafka, na której to wszystko kroiłeś (często się od razu wysypuje na podłogę)