Składniki:
- parówki, po jednej na hot-doga
- półbagietki, po jednej na dwa hot-dogi
- dodatki (keczup, musztarda, sos grzybowy czy surówka)
Bagietki tniemy na pół (tak żeby powstały dwie ćwierćbagietki o długości połowy półbagietki). Długim, ostrym nożem wycinamy miękki środek (można od razu zjeść). W międzyczasie gotujemy parówki (w garnku z wodą). Jak się podgrzeją (albo ugotują) zdejmujemy je z gazu, ale nie wyjmujemy z garnka (żeby nie zmarzły). Bagietki wkładamy pojedynczo do opiekacza i opiekamy. Skórka powinna być lekko chrupiąca. Po wyjęciu trzeba wsadzić im nóż do środka (w to samo miejsce, gdzie się im wycinało wnętrzności) i rozluźnić przypieczenie na środku (jest takie mocniej ściśnięte).
Do środka wkładamy parówkę i dodatki (nie mam pojęcia jak można tam sałatkę wcisnąć). I gotowe. Można jeść. Minusem tego jest to, że nie można zrobić kilku na raz.
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- garnek
- nóż
- talerz
- opiekacza nie liczę, bo jeszcze nie widziałem żeby go ktoś kiedyś mył