Składniki:
- 30 dag mięsa mielonego
- koncentrat pomidorowy (wystarczy mały słoiczek)
- kostka rosołowa
- przyprawa meksykańska
- Nachos
- puszka ciemnej fasoli
- 6 naleśników do burrito
Dodatki (opcjonalnie, co kto lubi):
- ser żółty
- pomidory
- kapusta pekińska
- śmietana
- sos pomidorowy
Burrito jest pyszną meksykańską potrawą, którą całkiem łatwo samemu przygotować. Ogólnie polega to na przyrządzeniu mięsnego farszu, który potem zawiniemy w naleśnika.
Na średnią wlewamy 3/4 szklanki przegotowanej wody (najlepiej wrzątku, oszczędzimy sobie czasu na jej podgrzewanie). Do tej wody wrzucamy mięsno, które rozdrabniamy na jak najmniejsze kawałki. Czekamy, aż mięso się trochę podgotuje, mieszając i rozdrabniając je cały czas.
Kiedy mięso już nie jest takie surowe, wrzucamy na patelnię kostkę rosołową, żeby się rozpuściła, cały czas mieszając i rozdrabniając mięso na mniejsze kawałki. Całość powinna powoli gęstnieć i przypominać rosół z mielonym mięsem. Kiedy uznamy, że kostka się rozpuściła i wszystko ładnie zostało wymieszane, dodajemy zawartość słoiczka z koncentratem pomidorowym. Mięso powinno mieć ciemny kolor i być rozdrobnione.
Przyszedł czas na Nachos. Otwieramy paczkę, bierzemy dwie garście czipsów i zaciskamy obie garście, krusząc czipsy. Tak pokruszone czipsy wrzucamy do naszego farszu, aby nim nasiąkły i trochę zmiękły. Całość powinna już dość zgęstnieć i powoli zacząć przypominać farsz (czyli bardzo gęstą zupę).
Kiedy wszystko ładnie wymieszaliśmy, dodajemy na koniec trochę przyprawy meksykańskiej. W zasadzie nie ,,trochę'', a całkiem sporo. Przyprawa nada naszej potrawie charakterystyczny meksykański smak i zapach, który rozniesie się po kuchni i zacznie powodować lekki ślinotok i ssanie w brzuchu. ;)
W tym czasie otwieramy puszkę z fasolą, odcedzamy ją (czyli odlewamy wodę) i dodajemy do farszu (ale raczej nie całą puszkę). Wszystko ładnie ostatecznie mieszamy, próbujemy, czy smakuje i możemy być dumni, że farsz się udał. ;)
Zostały nam jeszcze naleśniki, które wystarczy podgrzać (ale lepiej sprawdzić na opakowaniu). Wystarczy je włożyć do piekarnika lub mikrofalówki na kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund. My nie mieliśmy ani tego ani tego, więc użyliśmy czystej patelni bez tłuszczu i na niej podgrzewaliśmy.
Sprawa dodatków: do samego farszu można dołączyć kilka dodatków, w zależności od upodobań. Dobrze sprawdza się ser, kapusta i pomidory. Niektórzy lubią też śmietanę i sos pomidorowy. W takim wypadku kroimy nasze dodatki do miseczek (ser w zasadzie lepiej zetrzeć, ale nie każdy ma tarkę) i podajemy razem ze wszystkim.
Et voila! Jeśli jesteśmy estetami, to farsz umieszczamy w miseczce, pozostałe dodatki także w osobnych miseczkach, a naleśniki na talerzykach (część można zostawić na patelni/w piekarniku, żeby nie wystygły) i można zabierać się do jedzenia. Nakładamy niewielką ilość farszu i pożądanych dodatków na naleśnika i go zawijamy. Smacznego!
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- miseczki (jeśli używaliśmy
- talerzyki (na których jedliśmy)
- patelnia