Składniki:
- herbata, ekspresowa, zielona lub jakakolwiek
- cukier, miód lub sok malinowy
- cytryna
- rum
Wiem, że przepis jest niewiarygodnie trudny, więc proszę o maksymalne skupienie. W pierwszym kroku musimy zagotować wodę. Do wyboru mamy czajnik, czajnik elektryczny lub garnek. W tych oto przyrządach można zagotować wodę.
UWAGA!
Garnek musi być maksymalnie czysty, żeby herbata nie smakowała np. parówkami.
Krok drugi wymaga rzeczy wręcz nieprawdopodobnej! Trzeba znaleźć kubek, o zgrozo, czysty. Jak już podołamy temu trudnemu zadaniu, umieszczamy w środku kubeczka torebkę herbaty ekspresowej. Jeśli ma sznureczek to umieszczamy go poza kubkiem. Jeśli mamy herbatę sypaną, to ja wsypujemy. Mniej więcej tyle, żeby zakryła dno kubeczka.
Krok drugi za nami. Możemy w tym momencie otrzeć pot z czoła - już prawie skończyliśmy. W następnym kroku zalewamy kubek wrzątkiem. Należy przy tym uważać, żeby nie poparzyć sobie paluszków. Teraz czekamy cierpliwie aż się zaparzy. Starodawna sztuka parzenia herbaty mówi, iż herbatę powinno się parzyć... nie znam starodawnej sztuki parzenia herbaty. Ja parzę ją tak długo, póki nie osiągnie odpowiedniej mocy i koloru.
W czasie parzenia warto dodać słodziki w postaci cukru (6 łyżeczek, tylko nie mieszajcie bo będzie za słodka), miodu lub soku malinowego. Po zaparzeniu i osłodzeniu można dodać cytrynę. Wyciskając ją jak szmatę, albo wrzucając ukrojony kawałek.
Jakbyście chcieli podrywać starego marynarza, to konieczne jest dodanie do herbaty trochę rumu. W zależności od ilości rumu, wyjdzie herbata z rumem lub grog (o którym mam nadzieję napiszę w najbliższym czasie).
Wszystko mieszamy oczywiście łyżeczką i pijemy ze smakiem (patrząc sobie podniebienie).
Zbrudzone naczynia i nie tylko:
- kubek
- łyżeczka