Dzięki uprzejmości czytelników, mam sporo przepisów na poczcie iiii... nie mam czasu ich opisać. Cześć z nich przekazuje Kubie, on jednak przeważnie je olewa (mimo obietnic, że na pewno je wykorzysta). Także z tego miejsca, chciałbym strzelić Kubę w łeb. A co! A poniższy przepis dostałem od Kingi.
Składniki:- parówki, hot-dog (tłumacząc z angielskiego "gorąca parówa")
- paczka makaronu spaghetti
- cebula
- smalec
- sos z torebki, smak według uznania
"Makaron połamać ostrożnie na paski około 10 cm (ja na ogół łamię na pół, ale niektórzy fanatycy odmierzali linijką, co widziałam na własne oczy). Z parówek zdjąć folię, pociąć na paski około 3-4 cm. Teraz najtrudniejsza operacja, bierzemy kawałek makaronu i parówki i przekłuwamy parówkę wzdłuż tak, by po obu stronach wystawał makaron.
Gotujemy wodę i po zagotowaniu ostrożnie wkładamy parówki do wody. Sprawdzamy na przepisie ile czasu powinno się gotować makaron i gotujemy minutę, półtorej dłużej. Rozpuszczamy smalec i podsmażamy pokrojoną wedle uznania cebulkę. W międzyczasie możemy przygotować sos według przepisu na opakowaniu. Parówki z makaronem, po ugotowaniu i odcedzeniu podsmażamy chwilkę z cebulką, po czym nakładamy do miseczki czy na talerz, zalewamy sosem i delektujemy się tym cudownym smakiem."
Trzeba jeszcze dodać, że makaron musi mieć minimalny czas gotowania. Poniżej instrukcja rysunkowa :)

I jeszcze ogłoszenia duszpasterskie. Znalazłem fajnego bloga o oszczędzaniu pieniędzy. Jakby nie patrzeć, oszczędzanie pieniędzy jednoznacznie wiąże się z dietą studencką, ale nie tylko. Znalazłem tam parę fajnych rzeczy, które mi pomogły. Więc z czystym sumieniem polecam bloga
"Oszczędzanie pieniędzy".
Zbrudzone naczynia i nie tylko: - patelnia
- garnek
- sztućce
- talerz